Zmuszana do znajomości

Wbrew temu, co twierdzą niektórzy politycy, śpiewający: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”, uważam, że żyję w wolnym kraju. Moja wolność życia w nim polega między innymi na tym, że o ile nie mam wpływu na to, z kim pracuję w redakcji, o tyle mogę dobrać sobie znajomych, z którymi kontaktuję się w czasie wolnym. Są osoby, z którymi nie chcę mieć kontaktu. Życzę im wszystkiego najlepszego, ale z daleka ode mnie. Temu znajomemu życzę samych sukcesów w pracy zawodowej, nagrody Nike, Warszawskiej Nagrody Literackiej, Nobla w dziedzinie literatury itd., udanego pożycia seksualnego, dużo pieniędzy oraz czego tylko sobie życzy. Ale po raz chyba tysięczny proszę, by nigdy więcej nie próbował się ze mną kontaktować.

Ja – Dominik, czyli życie z przetrąconą duszą

Gnębieni w dzieciństwie dzielą się na tych, którzy zabijają się, bo nie wytrzymują presji otoczenia a ze strony bliskich mają zbyt małe wsparcie i na tych, który żyją. Ci którzy przeżywają i tak mają na zawsze przetrąconą duszę. I to nawet jeśli dobrze im się wiedzie i są szczęśliwi. Ja jestem szczęśliwa, ale mam przetrąconą duszę. Umieram wraz z każdym popełniającym samobójstwo gnębionym nastolatkiem. Umieram od nowa, jak wtedy, gdy jako nastolatka otworzyłam swój zeszyt ze złotymi myślami koleżanek o mnie. Czasem ciekawi mnie, czy czytając w gazetach lub oglądając w telewizji informacje o tych śmierciach myślą o sobie z tamtych lat? Wątpię, czy myślą o mnie. Zresztą nie chcę w nich wywoływać poczucia winy i nie po to o tym piszę.

Pozaliteracko?

Od kilku dni Internet, a przynajmniej ta „moja” jego część, żyje tym, że Szczepan Twardoch został twarzą mercedesa. (…)
Irena Jurgielewiczowa, o której lata temu zrobiłam film, bo kończyła sto lat, starała się w każdej sytuacji zachować godność, co opisała w swoich książkach. Dla jej pokolenia zapewne zostanie twarzą marki samochodu przez pisarza było nie do pomyślenia. Dla mojego pokolenia też jest to w większości trudne, ale rozumiem.

Komu brakuje mózgu?

Czemu niewidzący jest głupi? Czemu głupi jest głuchy? Zastanawiam się nad tym od dawna. Nie tylko dlatego, że za głupią brano moją niemą, bo pozbawioną krtani, babcię. Pamiętam scenę, gdy w jakimś urzędzie do niewidomego z białą laską urzędnik krzyczał coś, a niewidomy spokojnie tłumaczył, że on nie jest głuchy: „Ja tylko nie widzę. Proszę pana!”

Demony siedzą głęboko

Ta historia, którą tu opiszę zdarzyła się dawno temu. Publikację zaplanowałam na dziś, bo to dziś są urodziny mojej mamy. Gdyby żyła, to by kończyła 88 lat. A to, co się zdarzyło, choć miało miejsce ponad 20 lat od jej śmierci i z pozoru nie…

Veni, Vidi, Vici

Dla mnie wszystko zaczęło się wiele tygodni temu, kiedy kolega, z którym kiedyś obijałam się po korytarzach TVP spytał, czy nie chciałabym posiedzieć w komisji wyborczej. „Jest wolne miejsce w komisji w przedszkolu na twojej ulicy.” Ucieszyłam się. Wiele razy chciałam popracować w komisji wyborczej,…

Protestuję i wysyłam na pielgrzymkę, czyli list otwarty do Michała Witkowskiego

Rzadko mi się zdarza protestować przeciwko czyimś zachowaniom, postawom, słowom itd. Staram się każdego usprawiedliwiać. Może miał zły dzień? Może chory? Może coś go boli i uwiera? Może mu się w życiu nie wiedzie? Ale Pana, Panie Michale, nawet jeśli coś boli, coś uwiera i…

Las, czyli do głowy przez plecy

“Nie szkoda róż, gdy płonie las” – śpiewali Skaldowie, a ja bezmyślnie nuciłam wraz z nimi. Las. Nie zastanawiałam się, jak trudno jest go zasadzić. Nie zastanawiałam się też nad tym o ile łatwiej jest go zniszczyć, choć miałam świadomość, że na pewno niszczy się…

“Qu’est-ce que tu fais ici?”, czyli niespodzianka na rezurekcję

Nie jestem religijna, co kilkakrotnie podkreślałam. Jednak to ja pojechałam z kamerą na rezurekcję, a nie deklarujące katolicyzm i walczące z aborcja, In vitro itd. redakcyjne koleżanki katoliczki. Tym razem wybrałam się do kościoła pod wezwaniem Zbawiciela na plac Zbawiciela, na którym stoi kontrowersyjna tęcza. Już po…

W sidłach miejskiego korka

Stwierdziłam wczoraj, że komunikacja w stolicy jest jednak najlepsza na świecie. Dowód? Wczoraj miałam być gościem pewnego lokalnego radia internetowego. Konkretnie radia Praga z siedzibą na rogu Szwedzkiej i Stalowej. Zaś godzinna audycja ze mną miała zacząć się o 18:00. Prowadzącemu ją dziennikarzowi obiecałam być…