Demony siedzą głęboko

Ta historia, którą tu opiszę zdarzyła się dawno temu. Publikację zaplanowałam na dziś, bo to dziś są urodziny mojej mamy. Gdyby żyła, to by kończyła 88 lat. A to, co się zdarzyło, choć miało miejsce ponad 20 lat od jej śmierci i z pozoru nie…

Zatraceni w kapitalizmie

Historia, którą opowiem zdarzyła się wczoraj i dość mną wstrząsnęła. Oto jedna z koleżanek zachorowała na tzw. chorobę bostońską. „Bostonka”mylona bywa z ospą wietrzną. Jej objawami jest m.in. wysypka. Choroba uziemia w domu na mniej więcej dwa tygodnie i przechodzi samoistnie. W przypadku chorej na…

Pierwsze efekty

Gdy ruszałam ze stroną genealogiczną właściwie wspierała mnie tylko najbliższa rodzina i garstka przyjaciół. Reszta kiwała głową i uśmiechała się kpiąco. Widziałam te uśmiechy. Gdy komuś ze znajomych opowiadałam, że założyłam taka stronę, że skanuję zdjęcia, dokumenty i wrzucam z myślą, że może gdzieś, komuś…

Przyszła pora, by spytać

Nigdy o tym nie pisałam, ale chyba przyszła pora. Chyba to jest ten moment. Oto w Internecie przez przypadek trafiłam na książki pewnego księdza. Napisano o nim, że to „znany i ceniony przewodnik życia duchowego”. Staram się nie oceniać postępowania ludzkiego, ale… chciałabym wiedzieć, jak…

Czekając na śmierć

„Jedyne co się Panu Bogu nie udało to starość” – mówiła moja sąsiadka. Była to pani, która ciężko chorowała na gościec zniekształcający. Ostatnie lata życia spędziła zresztą leżąc i czekając na śmierć. Nie działały już mięśnie ani rąk ani nóg, a kości na tyle dawno…

Piętno na całe życie

Są takie momenty, które odciskają się piętnem na całym naszym życiu. Zwłaszcza, gdy mają miejsce w dzieciństwie. Pisałam tu kiedyś o moich dziadkach ze strony Ojca. Otóż Janina i Bronisław Piekarscy – rodzice mojego Taty – wzięli w czasie okupacji hitlerowskiej na wychowanie uratowane z…

Trzy razy Zet, czyli zapracowana, zapominalska, zasypiająca

Wczoraj odbył się ostatni przed wakacyjną przerwą spektakl „Listów do Skręcipitki”. Ponieważ z powodu wyrwanego zamka auto jest w naprawie, więc… wszystko trzeba było robić na piechotę lub korzystając ze środków transportu miejskiego. To czasem spowalniało pracę. Wczoraj oprócz spektaklu miałam ślub koleżanki i kolegi…

Z jednego pnia, czyli ja, jako Kargul z Warszawy

Gdy przeciętny Polak ogląda trylogię Sylwestra Chęcińskiego z Kargulem i Pawlakiem śmieje się nie tylko z treści, ale też z języka bohaterów. O ileż razy śmiałam się z tych dialogów. Nigdy nie przypuszczałam, że sama dla kogoś mogę być kimś w rodzaju Kargula lub Pawlaka….

Gówno na serniku, czyli znów mój PRL

Gówno na serniku, czyli znów mój PRL Ponieważ z jednej strony siedzę i piszę, a jeszcze na dodatek coś tam oglądam, więc na czytanie nie zostaje mi zbyt dużo czasu. Książkę „Nasz mały PRL. Pół roku w M-3 z trwałą, wąsami i maluchem” smakuję powoli….

Pancerni, Pszczółka, Reksio i Uciekinier

Natura obdarzyła mnie dobrą pamięcią. To czasem błogosławieństwo, a czasem przekleństwo. Dziś waham się. Cieszyć się z tej dobrej pamięci czy nie? Dlaczego? Bo poza dobrą pamięcią natura obdarzyła mnie skłonnością do nadmiernych wzruszeń. Jak się wzruszam – płaczę i kompletnie nie potrafię nad tym…