Gdy ruszałam ze stroną genealogiczną właściwie wspierała mnie tylko najbliższa rodzina i garstka przyjaciół. Reszta kiwała głową i uśmiechała się kpiąco. Widziałam te uśmiechy. Gdy komuś ze znajomych opowiadałam, że założyłam taka stronę, że skanuję zdjęcia, dokumenty i wrzucam z myślą, że może gdzieś, komuś to się przyda, często patrzyli z politowaniem. Ot, zabawa w pierdoły. Nawet jedna z koleżanek powiedziała:, „że też ci się chce tracić czas”. Dziś mogę powiedzieć, że ta „zabawa” i „strata czasu” ma sens. Oto odezwała się do mnie pani z Wrocławia, że ma wśród swoich przodków powtarzające się nazwisko takie, jakie i u mnie wśród przodków było. Przysłała w tej sprawie list. Odpisałam. Umówiłyśmy się na skanowanie tego, co ona ma, bo tak po rzucanych imionach i nazwiskach niewiele mogłam się zorientować. Minął miesiąc i przyszedł list od pani, a wraz z nim… wybuchła wielka bomba! Pani podesłała mi zdjęcia, z których część ja też w domu mam! I wiele takich, które pierwszy raz na oczy widziałam, ale z których spoglądały na mnie znane z innych fotografii twarze przodków. Dla niej zaś były one zupełnie niezidentyfikowane. Rozmawiałyśmy potem długo przez telefon. Oczywiście umówiłyśmy się dalej, ale ja dzięki temu zdarzeniu już na pewno wiem, że moja genealogiczna strona określana mianem „zabawy”, a którą zajmowanie się nazywane bywa „traceniem czasu”, ma naprawdę sens. Ba! Przecież czułam to już wcześniej. Opisywałam tu w swoim czasie historię, kiedy jeszcze w 2009 roku, przez przypadek na Facebooku odnalazła mnie moja stryjeczna siostra. Skanowałam wtedy dla niej zdjęcia przodków i czytałam jak łamanie po polsku i w połowie po czesku dziękuje mi, że dałam jej coś bardzo ważnego – tożsamość. Wtedy przekonałam się, jakie znaczenie dla człowieka ma wiedza o własnych korzeniach. Dziś mam kolejny dowód, że ogromne. Mam też dowód, że internet ma wielkie znaczenie i moc. Tylko trzeba umieć z niego korzystać.
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...