Demokracja zza stołu

Kolejny raz posiedziałam sobie w komisji wyborczej. Tym razem, jako zwykły członek, bo nie mogłam dojechać na zebranie, gdy wybierano przewodniczącego. Zresztą i tak nie mogłabym nim być, bo miałam zajęty czwartek, kiedy odbywało się obowiązkowe szkolenie oraz sobotę, gdy odbiera się karty do głosowania….

Veni, Vidi, Vici

Dla mnie wszystko zaczęło się wiele tygodni temu, kiedy kolega, z którym kiedyś obijałam się po korytarzach TVP spytał, czy nie chciałabym posiedzieć w komisji wyborczej. „Jest wolne miejsce w komisji w przedszkolu na twojej ulicy.” Ucieszyłam się. Wiele razy chciałam popracować w komisji wyborczej,…