W sidłach miejskiego korka

Spread the love

Stwierdziłam wczoraj, że komunikacja w stolicy jest jednak najlepsza na świecie. Dowód? Wczoraj miałam być gościem pewnego lokalnego radia internetowego. Konkretnie radia Praga z siedzibą na rogu Szwedzkiej i Stalowej. Zaś godzinna audycja ze mną miała zacząć się o 18:00. Prowadzącemu ją dziennikarzowi obiecałam być o 17:40. Była godzina mniej więcej 15:30, kiedy wyjechała ze szpitala w Tworkach w Pruszkowie, w którym odwiedzałam znajomego. Niepokoić zaczęłam się o 16:50 kiedy stałam w gigantycznym korasie (czymś więcej niż korku) na rondzie Jazdy Polskiej. Dopiero po 20 minutach dojechałam na plac Konstytucji. Zadzwoniłam do prowadzącego audycje i powiedziałam, ze jadę, ale to co dzieje się na mieście to horror. Polecił nie martwic się. Do audycji jest przecież prawie godzina. Potem łączyliśmy się jeszcze Iles razy, a on mówił, że najwyżej zacznie beze mnie itd. O 17:20 stałam na Żurawiej, o 17:40 na Książęcej. Dlatego o 17:50 porzuciłam samochód przy stacji SKM Warszawa powidle i wpadłam jak burza do pociągu jadącego do Otwocka. Przejechałam jeden przystanek do stacji Warszawa Stadion, gdzie zbiegłam na sam dół do metra. Tam gubiąc niemal buty wpadłam jak burza do wagonu i znów przejechałam jeden przystanek do stacji Warszawa Wileńska, wbiegłam znów gubiąc buty i oddech na górę i autobusem dojechałam jeden przystanek do radia. Była 18:12. Leciały piosenki, reklamy i właściwie można powiedzieć, że… zdążyłam. Wracałam tą samą drogą po samochód, który stał jakby nic się nie stało. Jakby nie było wcześniej żadnych korków, w których spalił on astronomiczne ilości benzyny, choć normalnie pali 4 litry na setkę. Po tym zdarzeniu poważnie zastanawiam się, czy następnym razem do Tworek w odwiedziny nie pojechać jednak SKM-ką. Taniej, mniej nerwowo, no i przede wszystkim można w czasie podróży spokojnie po drodze poczytać. I tylko niewygodnie nosić siaty i niebezpiecznie jeździć z laptopem, aparatem foto itd. 

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...