Oko w oko z damą, czyli usprawiedliwienie

Spread the love

Ostatnie tygodnie intensywnie pracowałam nad Kwartalnikiem Literackim „Podgląd”. Wymyśliłam go w Nowy Rok. To wtedy zaczęłam zastanawiać się, czy jako Oddział Warszawski SPP nie moglibyśmy wydawać takiego bezpłatnego pisma pokazującego twórczość naszych członków. Ponieważ okazało się, że jest to możliwe, znaleźli się nawet sponsorzy, którzy ofiarowali drobne kwoty, więc… kwartalnik powstał. Sześć osób kolegium redakcyjnego pracowało nad redakcją, składem i łamaniem, korektą etc. Kwartalnik za kilka dni opuści drukarnię, ale nie będzie do kupienia. Można go natomiast pobierać bezpłatnie ze strony i czytać. Prawie 160 stron tekstów autorstwa członków Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Ostatnie dni skupiłam się na technicznej stronie obsługi internetowej i systemu pobierania. Nie chcę zanudzać tym wszystkim, ale… w ogóle ostatnie tygodnie były dla mnie ciężkie. Miałam na głowie i kwartalnik i pracę w TVP, do której kilka razy musiałam wstawać o 4-tej rano, i jeszcze na dodatek korekty mojej książki, której oficjalna premiera przewidziana została na 28 kwietnia. Plus kilka innych obowiązków. Żyjąc i tak z kalendarzem w ręku, w którym każda minuta życia jest ściśle zaplanowana, co chwilę łapałam się na tym, że o czymś zapomniałam. W każdym razie pewnie dlatego w ogóle nie zwróciłam w telewizyjnej redakcji uwagi na to, że na korytarzu stanęła i stoi pewna… dama. Przeszłam koło niej kilka razy i… nawet skinęłam głową na “dzień dobry”, choć zupełnie się nie przyjrzałam, czy ją znam. Tak… gnałam przez korytarz i skinęłam na wszelki wypadek. Dopiero koleżanki mi pokazały komuż to ja się w swoim zabieganiu ukłoniłam. Cóż… trwa remont niektórych pomieszczeń, a w dziennikarzach, zapewne pod wpływem programów typu „Project runway” i masy innych, drzemie duch projektanta mody i artysty w jednym.

Powyższy tekst napisałam jako usprawiedliwienie. Chciałam wytłumaczyć się z milczenia na blogu. Ostatnio jestem jak ta żaba, która miała przejść albo na stronę ładnych albo na stronę mądrych, ale stanąwszy na środku powiedziała: „no przecież się nie rozerwę”. Ja też nie. Nie mogę aż tak intensywnie pracować, jako pisarka i jako dziennikarka i jako blogerka. Ale wrócę na blog. Niczym Terminator. Już wkrótce!

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...