Skurczona rodzina, czyli co ludzie powiedzą

Od wielu lat zastanawiam się, czy nie chodzimy na groby, dlatego, że jak nie pójdziemy to, co ludzie powiedzą? Kilka tygodni temu dostałam list od pewnej pani, która miała uwagi, że zaniedbany jest grób mojego stryja, który zginął w Powstaniu Warszawskim. Korespondencja była nieprzyjemna. Ja…

Ukryta prawda o ogłupianiu społeczeństwa

Czas choroby to dobry moment na zatrzymanie się. Zmogło mnie. Zatrucie pokarmowe albo „rotawirus”. Jednym słowem jakaś koszmarna „jelitówka”. Nieważne zresztą. W każdym razie wylądowałam z potworną temperaturą w łóżku, odwodniona i słaba. Siły nie miałam ani na to by trzymać książkę, tablet, komórkę ani…

Między bezczelnością a nieświadomością

Kiedy wiele tygodni temu opisywałam tu historię pewnego festiwalu, w którym miałam wątpliwą przyjemność uczestniczyć, wiedziałam, że to nie koniec. Przecież podjęłam decyzję o prześwietleniu stowarzyszenia organizującego imprezę. Stąd potem mój kolejny wpis. Poza tym… dostałam na tyle sporo listów, że ciąg dalszy na pewno…

Znów nominacja, czyli w zaganianiu uprzejmie donoszę…

Miałam ambitne plany napisania o różnych rzeczach, ale czasu absolutny brak. Już w niedzielę planowałam tekst o niemieckim pianiście (Arne Schmitt), który grał na fortepianie ustawionym na Placu Zamkowym. Bo to niezwykłe! „Uliczny grajek” z… fortepianem! A jak gra! Niestety… tekst zaczęłam pisać w redakcji,…

Ach ta potrzeba!

Wszędzie nas pędzi, wszędzie gna potrzeba fizjologiczna! Tak śpiewali moi koledzy na obozach harcerskich na melodię „Harcerskiej doli”, wędrując za potrzebą do latryny. Ja też czasem nucę i to tyle lat po harcerskich obozach. Co do potrzeb fizjologicznych mam swoją teorię. Załatwianie ich to przyjemność….

Gdy kończy się dzieciństwo…

Od wczoraj portale i wszystkie media informują o śmierci Ani Przybylskiej. Nie znałam jej osobiście. Nigdy nie spotkałam. Wiem więc na jej temat tyle, ile przeczytałam w sieci. Zatrzymałam się na tej smutnej informacji z powodu osieroconej przez nią trójki dzieci. Myślę o nich bez…

W szponach własnych książek

Kilka tygodni temu skończyłam pisać, składającą się z szeregu opowiadań, varsavianistyczną powieść – kryminał. Teraz to już właściwie trwają rozmowy z wydawnictwami, które mam nadzieję, że coś przyniosą. Tzw. „recenzje wewnętrzne”, które książka otrzymała, są bardzo dobre. Powinna więc znaleźć „swojego amatora”. Tytuł roboczy (zawsze…

Życiowi Barbara i Jan

Był kiedyś taki serial o tytule „Barbara i Jan”, ale to nie o nim chcę pisać. Chcę skreślić tych kilka słów o Barbarze i Janie Himilsbachach, bo oboje tkwią mocno w moim sercu. Jana Himilsbacha nigdy nie poznałam osobiście. Natomiast „ocieram” się o niego bez…

Matrix to przy tym Pikuś

Gdy w ubiegłą niedzielę na wrocławskim dworcu dość zdenerwowana pisałam o pewnym festiwalu literackim, nie przypuszczałam, że dotknę czegoś bardzo, ale to bardzo śmierdzącego. Niestety tak się stało. Po moim tekście skrzynka została dosłownie zasypana listami. Na Facebooku, co chwilę odzywali się albo ludzie, którzy…

Tego się nie da na trzeźwo

Uwaga! Przed przeczytaniem polecam nalać sobie do szklanki dowolnego alkoholu. Nie wiem co zalecić niepijącym. Sama piję rzadko i mało. Ale zdarzają się historie, których się nie da na trzeźwo. Nie na darmo mówią Rosjanie, że „bez wódki nie razbieriosz”. A więc uwaga. Bajka będzie…