Moje podróżne boje, czyli strzeżcie się busów JANISO i pociągów pendolino

Na spotkania autorskie najczęściej jeżdżę samochodem, ale zdarza się, że transportem publicznym. Wszystko jest bowiem uzależnione od tego co bardziej mi się opłaca. Na wczoraj zaproszono mnie do Kęt. Ponieważ było to tylko jedno spotkanie, więc wybrałam się pociągiem i busem JANISO z przesiadką w…

Podróż koleją skraca czas?

Spędziłam ostatnio sporo dni w podróży. Właściwie ponad miesiąc. Poza spotkaniami autorskimi, na które jeździłam raz samochodem jako kierowca a raz pociągiem, odbyłam trzy duże podróże z czego dwie zagraniczne. Najpierw pojechałam do Wilna na festiwal poetycki Maj nad Wilią, potem poleciałam do Dublina na…

W pędzie za marzeniami

Pasje warto mieć od małego i je realizować. Tak samo jak warto mieć marzenia i dążyć do tego, by się spełniły. Uwielbiam spotykać ludzi z pasją i takich, którzy podążają za marzeniami. Sama staram się być taką osobą. Pojechałam dziś z kamerą na Dworzec Centralny,…

Ach ta potrzeba!

Wszędzie nas pędzi, wszędzie gna potrzeba fizjologiczna! Tak śpiewali moi koledzy na obozach harcerskich na melodię „Harcerskiej doli”, wędrując za potrzebą do latryny. Ja też czasem nucę i to tyle lat po harcerskich obozach. Co do potrzeb fizjologicznych mam swoją teorię. Załatwianie ich to przyjemność….

Co z bagażem, czyli jak się mamy przed Euro 2012?

Miałam ostatnio styczność z aktorami z Białorusi. Gdy przyszło do pożegnania wyszło na jaw, że warszawskie dworce są kompletnie nie przygotowane na przyjęcie ludzi zza granicy. Jak to? Otóż znajomi wyjeżdżali z dworca Warszawa Gdańska. To stamtąd około 21-szej odchodzi pociąg do Mińska, który w…

Już się nie dziwię

Robiłam dziś do spółki z koleżanką temat o białej księdze PKP. Dla potrzeb materiału pojechałam ograć dworce i porozmawiać z pasażerami. Przy okazji poczyniłam pewne spostrzeżenie. Otóż… na warszawskim Dworcu Centralnym, na wszystkich monitorach emitowany jest komercyjny, całodobowy program informacyjny (podobnie jest na wielu innych…

Tam gdzie myją wagony…

No i ruszyłam w trasę. Wymęczona chorobą, osłabiona, ale… ponieważ dusza rwie się do pracy, więc dlatego kilka dni temu wyruszyłam na spotkania autorskie do Wielenia, Trzcianki i Choszczna. Wprawdzie osłabienie spowodowało, że w pociągach podsypiałam, a w hotelach spałam jak zabita, ale przeżyłam i…

I klasa?

Od kiedy jakieś dwa lata temu w pociągu relacji Warszawa Kraków pewien pan puścił mi pod nos bąka i zrzucił na głowę walizkę, aż mi w oczach pociemniało – zrobiłam się „burżujem”. Jeśli jest taka możliwość – jeżdżę pociągami pierwszą klasą. Teoretycznie powinno być wygodniej…