35 lat minęło…

Był rok 1979, kiedy pojechałam na swój drugi obóz harcerski. Było to w Pustelni nad jeziorem Piasecznik. Obóz trwał od 3 do 29 lipca, a więc 27 dni. Skąd tak dokładnie to wiem? Zachowała się moja książeczka harcerska. Druhna Małgorzata Tryngiel wpisała do niej dokładne…

Czas płynie, czyli prawda o zwierzynie

Dawno nie pisałam o swoim „stadzie”, a jest o czym pisać. Zwłaszcza, że czas płynie, a ten jego upływ daje o sobie znać. Po pierwsze pan senior Zrazik (marki jamnik, jakby to powiedzieli policjanci) śmierdzi. I też zrymuję. Nie pomaga nawet mycie, pies cuchnie niesamowicie….

TAXI, któremu się nie opłaca

Któż nie zna serii francuskich komedii o zwariowanym taksówkarzu z Marsylii, który łamie wszystkie możliwe przepisy, bo jeździ tak szybko, że regularnie podmuch wiatru wywołany przez pęd jego auta, przewraca fotoradary? Kiedyś zastanawiałam się dlaczego w tej komedii nigdy nie ma jednego wątku – finansowego….

Mam prawo?

Miałam kiedyś znajomego pisarza. Kontakt z nim zerwałam po wielu różnych historiach. Kilka tu opisywałam, ale wielu innych nie. Chyba jednak pora to zrobić, bo… Ale po kolei.  Otóż wspomniany tu przeze mnie pisarz w pewnym momencie wrócił do tematu nieprzeczytanej przeze mnie książki swojego…

W rocznicę wolności i rocznicę śmierci…

Niedawno minęło 25 lat od pierwszych wolnych wyborów. Świętowano to, jako dzień wolności. Dziś z kolei mija piętnaście lat od chwili, kiedy zmarł mój Tata. Myślę, że to dobry moment, by napisać o jednym z największych absurdów, jakie mnie ostatnio spotkały. O absurdzie, który zwie…

Czas jak rzeka

W jednej z ksiąg o przygodach Tytusa, Romka i A’Tomka jest maszyna do odczytywania artykułów z głowy. Wprawdzie bohaterom najpierw wyszła „chała” a nie artykuł, ale to dlatego, że firma produkująca maszynę omyłkowo przysłała inną, która służyła do wypieku chleba. Zakładam jednak, że w wyobraźni…

Reisefieber od tygodnia, czyli liczę!

Ponieważ wielkimi krokami zbliża się mój wyjazd do Wilna, więc cierpię na tzw. reisefieber, czyli lęk przed podróżą. W moim przypadku jest on zwykle związany nie tyle z samym wyjazdem, ile z tym, czy uda się wszystko przed nim załatwić. Czy na pewno o niczym…

Sentyment do kwiaciareczek, czyli… bilet

„Światła wielkiego miasta” z Charlie Chaplinem, to mój ulubiony film w jego udziałem. Zarykuję się ze śmiechu, jak głupia, gdy bierze udział w walce bokserskiej. Ale i płaczę ze wzruszenia przepotwornie, gdy na końcu filmu kwiaciareczka poznaje go po dotyku dłoni. Chyba stąd jest mój…

Zmuszona do karty

Jak powszechnie wiadomo, nie wolno mówić słów „nigdy” i „zawsze”, bo potem coś się dzieje takiego, że musimy daną sobie obietnicę złamać. I tak ja wielokrotnie obiecywałam sobie, że nigdy więcej nie wezmę karty kredytowej, a tu proszę… figiel losu mnie do tego zmusił. Otóż…