Tego nie robi się kotu?

Gdy nie mam zwierząt bardzo się męczę. Jakoś chyba podskórnie boję się wojny. Z tym mi się bowiem kojarzy brak w domu zwierzaków. Pamiętam opowieści ojca o tym, jak w czasie wojny Niemcy zabrali pradziadkowi pieska – ukochanego ratlerka prababci Zosi. Pamiętam opowieść o jedzeniu…

Wtorek i Jutrzenka, czyli kociokwik

Po śmierci wszystkich zwierząt w domu jest pustka. Ulubiony cały czas w żałobie po Welurku. Ja też w żałobie, ale ja bez zwierząt w domu bardzo źle się czuję. Nie jestem jednocześnie w stanie wziąć kolejnego szczura ani kolejnego psa. Co robić? Postanowiłam jakoś pogodzić…

Czas płynie, czyli prawda o zwierzynie

Dawno nie pisałam o swoim „stadzie”, a jest o czym pisać. Zwłaszcza, że czas płynie, a ten jego upływ daje o sobie znać. Po pierwsze pan senior Zrazik (marki jamnik, jakby to powiedzieli policjanci) śmierdzi. I też zrymuję. Nie pomaga nawet mycie, pies cuchnie niesamowicie….

A miało być stado

Wiele miesięcy temu opisywałam historię Gieroja – kapturowego szczura, który trafił do nas z jednej z warszawskich plebanii. Gieroj podrósł, zmężniał i właściwie przez te cztery miesiące stał się częścią domu. Ponieważ to nie pierwszy szczur w moim życiu, więc sporo o tych zwierzętach wiem….

Jak to z empatią bywa

Z roku na rok coraz bardziej przekonuję się, że jestem nadwrażliwa i… że jednak może to i dobrze? Przeżywam mocno różne historie, nawet, jeśli w ogóle mnie nie dotyczą. Powód? Po prostu wczuwam się. Miałam tak od zawsze. Przeżywałam losy bohaterów książek, filmów czy bajek….

Łatwiej dla psa

Kiedyś pisałam już o spamie, który jest nie do wytępienia, bo fałszywe informacje raz puszczone w ruch wracają jak bumerang nawet po kilku latach. Ostatnio znów taki spam się pojawił. Nie ma twarzy poparzonej dziewczynki, ale pysk psa, a właściwie 600 psów ze schroniska w…

Ja chcę kotka!

Staram się nigdy niczego ludziom nie zazdrościć. Wbrew pozorom nie jest to trudne jeśli idzie o urodę, pieniądze, zaszczyty itp. Jest to trudne, gdy chodzi o zwierzęta. W dzieciństwie zazdrościłam koledze Mikołajowi papugi. Miał wielką arę o imieniu Laura. Była zielona, a gdy rozchylała skrzydła…