Między lekarzem a weterynarzem

Ostatnie dni wolności przed powrotem do telewizyjnego kieratu i…. tak się złożyło, że spadłam z roweru. Rower był nie mój i na dodatek męski. Wszystkiemu więc winna wysoka rama. To przez nią, gdy chciałam zeskoczyć, zaczepiłam nogą, uderzyłam twarzą w ziemię i wbiłam sobie w…

W punkcie wyjścia, czyli sobie piszę

Wielokrotnie pisałam, że w życiu na wszystko muszę zapracować trzy razy ciężej niż inni. Nadal tak jest. Fakt, że wydałam kilka ksiązek, że „Klasa pani Czajki” trafiła do szóstego podręćznika niewiele zmienił w moim życiu. Nadal ciagle szukam wydawców i nie jest to sprawa prosta. Już…

Jedyny hotel w mieście

O hotelu „Patria” na godziny („jedna gwiazdka, cztery łzy”) śpiewał Jacek Skubikowski, a ja przypominam sobie tę piosenkę zawsze, gdy nocuję w prowincjonalnym hotelu. Maj i czerwiec to dla mnie czas spotkań autorskich, a co za tym idzie wielu noclegów w polskich hotelach, głównie w…

Kultura i kulturwa, czyli Paweł i Gaweł

Dopiero co Premier podpisał, że 1% budżetu Państwa pójdzie na kulturę, a ja mam moc refleksji. Czy my w ogóle wiemy, co to jest kultura? Kiedyś spotykałam się z facetem, który twierdził, że nie jest ona nikomu do szczęścia potrzebna i zawód wykonywany przeze mnie…

Szpital ustawia priorytet

Od kiedy sięgam pamięcią w moim życiu gdzieś tam funkcjonował szpital, jako jedno z miejsc, które są częścią życia. W szpitalu pracowała bowiem moja mama. Nie lubiłam jej pracy, ale to już zupełnie inna historia. W Instytucie Matki i Dziecka  „szalał” bowiem tzw. „Pan Profesor”,…

Prywatny czajnik daleko od szosy

Wybrałam się z kumplem w podróż pod Lublin do innego kumpla. By nie stać rano w korkach wyjechaliśmy z Warszawy tuż po piątej. W domu wypiłam tylko herbatę z sokiem malinowym na rozgrzanie, podejmując decyzję, że kawę na obudzenie wypijemy gdzieś po drodze. Wypiliśmy, ale…

Już zbiegowisko?

Kardynał Stefan Wyszyński mówił, że „naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości.” Jakoś ostatnio wbiły mi się te słowa w pamięć. Teoretycznie dbamy o historię. Obchodzimy różne historyczne rocznice, choć gdy przychodzi do zadawania pytań…

Promocja po polsku, czyli Bareja wiecznie żywy

Rzecz przydarzyła mi się wiele tygodni temu, ale przypomniała wczoraj, pod wpływem rozmowy z przyjaciółmi na temat jedzenia. Siedzieliśmy przy stole, zajadając się ziemniakami w mundurach, jajkiem sadzonym i śledziami, które przygotował kumpel. Padały określenia „Wilcze oczy popie gardło”, „Co ma się zmarnować lepiej odchorować”,…