Na własne życzenie

Podobno najdziwniejsze rzeczy przydarzają się mnie. Prawda. Często jednak jestem sama sobie winna. Nie dalej jak przedwczoraj wybrałam się w towarzystwie na wycieczkę do Kazimierza Dolnego. Było bardzo ciepło, wesoło i fajnie. Pojawił się jednak problem. Wycieczka – planowana od początku wakacji – okazała się…

Wschodnia wyspa nonsensu

Ostatnio ciągle mam przed oczami jedną z ksiąg o Tytusie, Romku i A’Tomku. Konkretnie tę o wyprawie na wyspy nonsensu, a jeszcze konkretniej ten jej fragment, gdy bohaterowie zwiedzają wyspę biurokratów. Wszystko dlatego, że już pół roku trwają moje rozmowy z jednym z ukraińskich wydawnictw…

Małe a cieszy?

Jakoś tak się złożyło, że kilka tygodni temu wraz z przyjaciółmi trafiłam do pewnego sklepu muzycznego Sklep był świetnie zaopatrzony i we mnie odżyły wspomnienia… Byłam bardzo malutką dziewczynką, gdy rodzice zorientowali się, że mam dobry słuch muzyczny. Postanowili kształcić mnie w tym kierunku i……

Otwarte okno

Jak co roku przed kolejną rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego nie do końca wiem, w co włożyć ręce. Mam do zrobienia kilka materiałów do Kuriera, kilka do TVP Info, a doba ma tylko 24 godziny. Staram się jednak poza pracą skraść dla siebie, choć chwilę, jeśli…

Na poziomie zomowców

W naszym matematycznym analfabetyzmie zbliżamy się do poziomu ZOMO z kawałów rodem z PRL. Tego jestem ostatnio więcej niż pewna. I nawet nie dlatego, że w tym roku poniekąd trochę przegapiłam swoje urodziny, a potem miałam wątpliwości, które to. Piszę, że przegapiłam je „poniekąd”, bo…

Co nas zalewa

Gdy w swoim czasie Weronika Marczuk, jako jurorka bodajże programu „You can dance” powiedziała „wyszła z ciebie ta polska żółć” w internecie zawrzało. Ludzie oburzyli się na niewdzięczną Ukrainkę. Jak ona mogła tak obrazić ludzi z kraju, który wybrała sobie za miejsce pobytu. Za niemal…

Przepraszam panie Tadeuszu

Miamol podobno był żółty z białymi uszami, pluszowy i miał czarne oczka. Piszę „podobno”, bo ja tego jak wyglądał, gdy był nowy nie pamiętam. Pamiętam natomiast, że pewnego dnia babcia Konstancja uszyła mu czerwony kubraczek. Miamola woziłam ze sobą wszędzie. Także na wakacje, które aż…

Uwięziona we własnym ciele

Jakiś czas temu publikowałam na blogu list, który otrzymałam od jednej z czytelniczek. Prosiła o pomoc. Chciała wyprowadzić się z domu, bo nie jest w nim szczęśliwa. Urodziła się z porażeniem mózgowym. Jeździ na wózku. Prawie nie mówi, bo aparat mowy też jest uszkodzony. Pisze…

Węch, czyli pewna abstrakcja

Często stwierdzam, że to dobrze, że telewizja czy film to tylko obraz i dźwięk. Straszne, co by się działo, gdyby to był również zapach. I nie mam tu na myśli przaśnych komedii, których bohaterowie puszczają bąki. Dziś pojechałam z kamerą do podwarszawskiej miejscowości zrobić interwencyjny…