Pacjencie lecz się sam, czyli jak się choruje w pandemii

Dla mnie wszystko zaczęło się 5 października od suchego kaszlu. Tak… kilka razy pokaszlałam, ale przecież zdarza się. Może przeziębienie? Było to dokładnie 10 dni przed rozpoczęciem zajęć na uczelni. Studiuję dziennie. Chcę napisać pracę magisterską, której nie napisałam 25 lat temu… Te studia dzienne…

5 minut spóźnienia, czyli kwadrans przed końcem pracy

Ponieważ od ponad 20 lat nie mam etatu, a od ponad 8 nie mam działalności gospodarczej, więc nie opłacam sobie ZUS. Emeryturę i tak będę mieć najmniejszą z możliwych, więc dalsze ubezpieczanie się emerytalnie nie ma już sensu, zaś ubezpieczenie zdrowotne w NFZ to jakiś…

Cudowny sposób na wolny czas?

Zadzwonił do mnie dziś pewien pan, który przedstawił się, powiedział, że dzwoni z pewnego centrum medycznego i uprzejmie zaprasza na bezpłatne badania medyczne w niedzielę 21 sierpnia. Nie mam zwyczaju rzucać słuchawką. Staram się każdego takiego rozmówcę przekonać, że nie jest dobrym pomysłem domokrążne dzwonienie…

Życie w cyrku

Kilkanaście lat temu moja znajoma zapadła na dziwną chorobę. Zaczęło się od… hm… suchości w cipce. Potem była suchość w ustach, nosie i oku. Ta ostatnia zaowocowała tym, że akomodacja oka zatrzymała się na odległości ok. 70 centymetrów. Innymi słowy jak coś podstawiła sobie pod…

Wyciek wody z balona, czyli jedna baba drugiej babie

Myślałam, że temat jest już zamknięty, ale… pewne historie w moim życiu czasem naprawdę ciągną się niczym przysłowiowa guma z majtek. Nie dalej, jak kilka dni temu opisywałam zdarzenie z lekarzem, który zachował się wyjątkowo nieprofesjonalnie i któremu wystawiłam negatywną opinie na jednym z portali…

Lekarz z eau de ballon

Czytałam ostatnio świetny felieton Hanny Bakuły o mężczyznach z rozdętym ego, których ona określiła mianem panów z „rozdmuchanym eau de ballon”. Bardzo mi się felieton spodobał. Czytając go od razu stanął mi przed oczami niejeden znajomy mężczyzna i kilku, z którymi na szczęście nie mam…

Między lekarzem a weterynarzem

Ostatnie dni wolności przed powrotem do telewizyjnego kieratu i…. tak się złożyło, że spadłam z roweru. Rower był nie mój i na dodatek męski. Wszystkiemu więc winna wysoka rama. To przez nią, gdy chciałam zeskoczyć, zaczepiłam nogą, uderzyłam twarzą w ziemię i wbiłam sobie w…