Znów nominacja, czyli w zaganianiu uprzejmie donoszę…

Miałam ambitne plany napisania o różnych rzeczach, ale czasu absolutny brak. Już w niedzielę planowałam tekst o niemieckim pianiście (Arne Schmitt), który grał na fortepianie ustawionym na Placu Zamkowym. Bo to niezwykłe! „Uliczny grajek” z… fortepianem! A jak gra! Niestety… tekst zaczęłam pisać w redakcji,…

W szponach własnych książek

Kilka tygodni temu skończyłam pisać, składającą się z szeregu opowiadań, varsavianistyczną powieść – kryminał. Teraz to już właściwie trwają rozmowy z wydawnictwami, które mam nadzieję, że coś przyniosą. Tzw. „recenzje wewnętrzne”, które książka otrzymała, są bardzo dobre. Powinna więc znaleźć „swojego amatora”. Tytuł roboczy (zawsze…

Życiowi Barbara i Jan

Był kiedyś taki serial o tytule „Barbara i Jan”, ale to nie o nim chcę pisać. Chcę skreślić tych kilka słów o Barbarze i Janie Himilsbachach, bo oboje tkwią mocno w moim sercu. Jana Himilsbacha nigdy nie poznałam osobiście. Natomiast „ocieram” się o niego bez…

Matrix to przy tym Pikuś

Gdy w ubiegłą niedzielę na wrocławskim dworcu dość zdenerwowana pisałam o pewnym festiwalu literackim, nie przypuszczałam, że dotknę czegoś bardzo, ale to bardzo śmierdzącego. Niestety tak się stało. Po moim tekście skrzynka została dosłownie zasypana listami. Na Facebooku, co chwilę odzywali się albo ludzie, którzy…

TAXI, któremu się nie opłaca

Któż nie zna serii francuskich komedii o zwariowanym taksówkarzu z Marsylii, który łamie wszystkie możliwe przepisy, bo jeździ tak szybko, że regularnie podmuch wiatru wywołany przez pęd jego auta, przewraca fotoradary? Kiedyś zastanawiałam się dlaczego w tej komedii nigdy nie ma jednego wątku – finansowego….

Tego się nie da na trzeźwo

Uwaga! Przed przeczytaniem polecam nalać sobie do szklanki dowolnego alkoholu. Nie wiem co zalecić niepijącym. Sama piję rzadko i mało. Ale zdarzają się historie, których się nie da na trzeźwo. Nie na darmo mówią Rosjanie, że „bez wódki nie razbieriosz”. A więc uwaga. Bajka będzie…

Mam prawo?

Miałam kiedyś znajomego pisarza. Kontakt z nim zerwałam po wielu różnych historiach. Kilka tu opisywałam, ale wielu innych nie. Chyba jednak pora to zrobić, bo… Ale po kolei.  Otóż wspomniany tu przeze mnie pisarz w pewnym momencie wrócił do tematu nieprzeczytanej przeze mnie książki swojego…

Dostałam przyspieszenia

Byłam przekonana, że książkę o roboczym tytule „Nowe legendy warszawskie”, na którą dostałam półroczne stypendium od MKiDN muszę złożyć w MKiDN do 31 grudnia. Tymczasem… termin ostateczny to 29 sierpnia. Wesoło! Prawda? Tak więc dostałam zawrotnego przyspieszenia. Nie wiem wprawdzie z czego będę teraz żyła,…

Jak to z wywiadami bywa…

Czytałam dziś wywiad z Jackiem Dehnelem o udzielaniu wywiadów. Zasadniczo z wszystkimi rzeczami, które w nim powiedział zgadzam się. Zwłaszcza z tymi dotyczącymi internetu, literatury, czytelnictwa, ale… jedna rzecz dała mi sporo do myślenia. Wywiad w formie internetowej rozmowy, na zasadzie podesłane pytania – odebrane…

Państwo i chamstwo

Ostatnio dwukrotnie zdarzyło mi się być mimowolnym uczestnikiem (świadkiem?) wesela. W Oborach, do których dwukrotnie już jeździłam pisać, za każdym razem trafiłam na wesele. Obory – siedemnastowieczny pałac, prawdopodobnie projektu mojego ulubieńca Tylmana van Gameren (lub któregoś z jego uczniów) gdzie mieści się Dom Pracy…