Wehikuł czasu z biletem do PRL

Kto wymyślił wehikuł czasu? Oczywiście Herbert G. Wells, ale… o podróżach w czasie pisano już przed nim. A po nim? Powstały nie tylko filmy, ale przede wszystkim tomy literatury z Panem Samochodzikiem i człowiekiem z UFO włącznie, którą to książkę uważam zresztą za niedoceniony filozoficzny…

Zawsze za wszę

Eksio kiedyś opowiadał kawał o menelu, który przychodzi do monopolowego, drapie się w głowę, wydłubuje wesz, kładzie ją na ladzie i mówi: – Coca cola. Ponieważ nie spotyka się ze zrozumieniem sprzedawcy, dlatego wyjaśnia: – No w reklamie macie: „za wszę coca cola”. Słowo „zawsze”…

Wciąż bardziej obca

Stara piosenka Lady Pank – jedna z niewielu śpiewanych przez Jana Borysewicza – przypomniała mi się, kiedy wracaliśmy z  Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu. Rzadko są miejsca, w których czuję się obco. Tam tak właśnie było. Nie tylko na festiwalu, ale i w…

Elyta

Trwa tydzień bibliotek, a co za tym idzie podróżuję z jednej do drugiej na spotkania autorskie. Podróże kształcą. Coś w tym jest. Zwiedziłam m.in. Żagań (cudny!) i Wrześnię (bardzo ciekawa, zwłaszcza muzeum regionalne i odtworzona klasa szkolna z ławkami, tabliczkami i katedrą). No, ale podróż…

Polska B, czyli bardzo bliska

Był kiedyś podział na Polskę „A” i Polskę „B”. Takie potoczne i umowne określenie regionów Polski między którymi występują różnice w poziomie rozwoju, głównie technicznego. Polska „A” miała być tą częścią kraju o wyższym, a Polska „B” tą o niższym poziomie rozwoju. Granica przebiegała na…

Co z tym poczuciem humoru?

Byliśmy ostatnio w Krakowie. Zwiedzaliśmy m.in. Wawel, który postanowiliśmy opuścić tzw. Smoczą Jamą. Humor nam dopisywał, cały czas żartowaliśmy, ale im częściej żartowaliśmy tym bardziej okazywało się, że z poczuciem humoru w narodzie coraz gorzej. Na przykład w Muzeum Katedralnym z kamienną twarzą powiedziałam pracownikom,…

A jednak brzmi w trzcinie

Ponieważ jak możemy tak przedłużamy miesiąc miodowy, więc w wyprawę na spotkania autorskie na Zamojszczyznę zabrałam Ulubionego. (Przy okazji krótka informacja: doszłam do wniosku, że nazywanie go cielęciną mimo sugestii „życzliwej” znajomej jednak mi nie pasuje. Gdy będę chciała określić go inaczej użyję nazwy „Monż”)…

Czy wiemy dokąd zmierzamy?

Jest taki kawał o trójce kombatantów, którzy rozmawiają jaką kto ma sklerozą. Pierwszy mówi: – Mam taką sklerozę, że wiem, że brałem udział w jakiejś wojnie, ale nie pamiętam, czy to była pierwsza czy druga światowa. Drugi mówi: – Ja to mam taką sklerozę, że…

W totalnym pędzie, czyli najgorszy reisefieber

W totalnym pędzie, czyli najgorszy reisefieber Rzecz wygląda następująco. Jutro wyjeżdżam. Najpierw przez 2 dni mam 5 spotkań autorskich, a potem opuszczam kraj. Wyjeżdżam na Ukrainę. Reisefieber mam od kilku dni. Po pierwsze: gdy zajrzałam do paszportu okazało się, że jego ważność kończy się we…

Nieprzygotowana

Myślałam czy pisać o tym? Czy nie… Ale chyba za bardzo boli i muszę to z siebie wyrzucić.  Wczoraj dowiedziałam się, że za spotkanie, z którego wracałam, jako gapowiczka nie chcą mi zapłacić, bo… byłam nieprzygotowana. Boże! Element nieprzygotowana w swojej opowieści o gapiostwie taktownie…