A jednak brzmi w trzcinie

Spread the love

Ponieważ jak możemy tak przedłużamy miesiąc miodowy, więc w wyprawę na spotkania autorskie na Zamojszczyznę zabrałam Ulubionego. (Przy okazji krótka informacja: doszłam do wniosku, że nazywanie go cielęciną mimo sugestii „życzliwej” znajomej jednak mi nie pasuje. Gdy będę chciała określić go inaczej użyję nazwy „Monż”) W każdym razie skoro już byliśmy w Zamościu uznałam, że to dobry moment, by pojechać do Zwierzyńca. To rodzinna miejscowość mojej mamy. Tu na cmentarzu leżą moi pradziadkowie, a i pół cmentarza to nazwiska znane z mojego tzw. „drzewa ginekologicznego”. Po drodze z Zamościa do Zwierzyńca jest Szczebrzeszyn. Ulubionego bardzo bawiło to, że naprawdę istnieje miejscowość znana z łamiącego język i będącego ćwiczeniem na wymowę powiedzonka „Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie i Szczebrzeszyn z tego słynie”. Dlatego kiedy wjechaliśmy do miasteczka stwierdził, że powinniśmy zatrzymać się koło kogoś i ze śmiertelną powagą spytać: „Przepraszam, gdzie jest chrząszcz?.” Wyobrażaliśmy sobie, że będziemy bardzo dowcipni, bo mamy świetne humory. Niestety na trasie przez Szczebrzeszyn był zakaz zatrzymywania się. A tam gdzie zatrzymać się było wolno akurat nie było żywej duszy. Po chwili stwierdziliśmy, że dobrze się stało, że nikogo o chrząszcza nie spytaliśmy, bo dialog mógłby wyglądać mniej zabawnie niż byśmy tego chcieli. Na nasze pytanie „Przepraszam, gdzie jest chrząszcz?” mogłaby paść odpowiedź: „Tam!”. Dlaczego? Bo szybko okazało się, że na środku rynku w Szczebrzeszynie stoi chrząszcz i gra na skrzypcach. Tak więc mieszkańcy Szczebrzeszyna okazali się dowcipniejsi od nas. A tak na serio to pewnie nie jeden przejeżdżający przez miasteczko musiał o tego chrząszcza pytać. Pewnie miasto miało już tego dość.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...