Margines do połowy kartki

Pisałam kiedyś o kuratorze sądowym i jego blogu „Na marginesie życia”. Pisałam o nim dwukrotnie. Jakiś czas temu ukazała się książka opublikowana przez kuratora pod pseudonimem, a zatytułowana „Na marginesach życia”. To pokłosie bloga. Autor przesłał mi ją do domu wprawiając tym w rozczulenie. Jest…

Spotkania, spotkania, spotkania

Wakacje. Dla mnie czas odpoczynku od spotkań autorskich. Lubię jeździć i spotykać się z czytelnikami, choć paradoksalnie im starszy czytelnik, tym mniej zadaje pytań. Wprawdzie kilka razy usłyszałam, że nie zadaje, bo wszystko tak opowiadam, że o nic pytać nie musi, ale… jest tyle możliwości….

Żegnaj Huto, żegnaj Rubinie

„Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija” – pisał Stanisław Jerzy Lec. Często to powtarzam widząc, jak pewne rzeczy przemijają, odchodząc tym samym w przeszłość. Pojechałam wczoraj z kamerą żegnać Hutę Targówek. Osobliwe to miejsce widziałam po raz pierwszy i zupełnie nic na jego temat wcześniej nie…

Jak baba z kawału

Pamiętam z podstawówki kawał. „Lepiej późno niż wcale powiedziała baba przychodząc na stację dwie godziny po odjeździe pociągu”. Wczoraj powtórzyłam to za nią, bo… właśnie wczoraj, gdy kalendarz wskazywał 17-go, dostałam zaproszenie na wielką konferencję i bankiet na 12-go. Zaproszenie było wysłane listem poleconym na…

W rocznicę wolności i rocznicę śmierci…

Niedawno minęło 25 lat od pierwszych wolnych wyborów. Świętowano to, jako dzień wolności. Dziś z kolei mija piętnaście lat od chwili, kiedy zmarł mój Tata. Myślę, że to dobry moment, by napisać o jednym z największych absurdów, jakie mnie ostatnio spotkały. O absurdzie, który zwie…

Lepiej odchorować, bo nie dla ptaka ptak

Wiem, co to znaczy nie mieć na chleb. Czasem nie mam. Potem mam i potem znów nie mam. Jak to w życiu osoby żyjącej z umów o dzieło i nie posiadającej etatu. I właśnie dlatego, że wiem, do szału doprowadza mnie marnotrawienie jedzenia. W knajpie…

Czas jak rzeka

W jednej z ksiąg o przygodach Tytusa, Romka i A’Tomka jest maszyna do odczytywania artykułów z głowy. Wprawdzie bohaterom najpierw wyszła „chała” a nie artykuł, ale to dlatego, że firma produkująca maszynę omyłkowo przysłała inną, która służyła do wypieku chleba. Zakładam jednak, że w wyobraźni…

O Matko Boska!

Na I komunię święta dostałam srebrny medalik z Matką Boską Ostrobramską. To było symboliczne. Większość dzieciaków dostawała z Częstochowską. Ale moi rodzice uznali, że skoro Częstochowska jest na wyciągnięcie ręki, a Ostrobramska daleka, to trzeba mnie uraczyć tym, co nie jest tak prosto zobaczyć na…