Ta straszna historia o misiu

Zastanawiałam się, czy nie iść z tym do psychiatry, ale dwie przyjaciółki powiedziały mi, że nie. Powiedziały też, że przecież całe życie taka byłam i takimi rzeczami się przejmowałam i przeżywałam je, więc nie ma sensu zawracać głowy psychiatrom. Myślę jednak, że przeżywanie tego jest…

Między tłuszczem, a tłuszczą, czyli dwie Polski

Gdy byłam mała i wraz z ojcem śpiewałam różne patriotyczne piosenki często nie rozumiałam właściwego znaczenia słów lub brałam je opacznie i z mojego śpiewu wychodziły bzdury. W swoim czasie już zresztą pisałam tu chyba o ułanie stojącym na bidecie. Tak, tak… co to jest…

Moje powstańcze migawki

Ostatnie dni szybko przelatują mi między palcami. Refleksje bombardują mój mózg jak niemieckie naloty powstańczą Warszawę. Co z nich zapisać? ***Wczorajsza godzina „W”. Z roku na rok coraz więcej ludzi przystaje na dźwięk syren. Nadal jednak nie wszyscy. W tym roku, gdy jak zawsze o tej…

Przemęczenie z poplątaniem

Jeden znajomy Radny Warszawy śmiał się ostatnio na facebooku, że zadzwonił do pewnej dziennikarki, a ona rzuciwszy „nie mogę rozmawiać, bo szykuję powstanie” odłożyła słuchawkę. Też się śmiałam, bo brzmiało to dwuznacznie, ale znam ten ból. Też przez ostatni tydzień szykowałam powstanie przeplatając to promowaniem…

A jednak literówki!

Ukazała się pierwsza recenzja „LO-terii”. Recenzja pozytywna i tej jej części cytować nie będę, chętnych odsyłam do bloga recenzentki. Ale do hektolitrów miodu wsadzono łyżkę dziegciu. Trudno się z ową łyżką niezgodzić, bo… rzecz o błędach, literówkach i korekcie. Autorka recenzji Iza Mikrut napisała: „książce…

Beats of freedom

Obejrzałam dziś z synem „Beats of freedom”. Przed oczami stanęły mi koncert Dżemu w Hali Gwardii czy na Famie, Maanamu na Torwarze czy TSA w Jarocinie. Przypomnieli mi się jarocińscy ubecy, z których podpuszczenia niczego nieświadoma śpiewałam na cały regulator piosenki Kaczmarskiego. I jarociński punkt…

Z Aleksandrami na jednym wózku

Chyba naturalne jest to, że ciekawi nas kto urodził się w tym samym dniu co my. A musiał się ktoś urodzić, bo dni w roku 365, a ludzi więcej. Jeszcze kilkanaście lat temu nie było to proste. Internet był w powijakach i nie było tylu…

Łopatką między kulki

Jest taki stary kawał (jeszcze mój ojciec go opowiadał) o trzech pensjonariuszach domu opieki, którzy się przechwalają, kto ma większe kłopoty z pamięcią. Jeden staruszek mówi: – Ja to mam taką sklerozę, że wiem, że była jakaś wojna i brałem w niej udział, ale nie…

Szczęka, cipa i 5 złotych, czyli strach przed geriatrią

Czy ja przyzwyczaiłam się do tego, że brazylijskie seriale to przy moim życiu pikuś? Chyba nie! Nadal bywam zaskoczona, gdy coś mi się przytrafia. Ostatnio moje życie oscyluje wokół problemów geriatrycznych. Kilka dni temu w celu zawodowym spotkałam się z pewnym panem. Uprzedzano mnie, że…