W rozdarciu pomiędzy zawodami

Pracuję, bo lubię tę redakcję i ten program. Uważam, że zapracował on na szacunek, a jego reporterzy nigdy nie zasłużyli sobie na pogardliwe i pretensjonalne traktowanie. A piszę o tym, bo przez prawie 20 lat pracy dla „Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego” pierwszy raz ktoś mi dał do zrozumienia, że nie chce ze mną rozmawiać.

Misie wszystkich krajów łączcie się

Święto Miamola To niesamowite jak ten czas szybko leci. Mniej więcej 110 lat temu Theodore Roosevelt nakazał po polowaniu wypuścić postrzelonego małego niedźwiadka. Rozpisała się o tym prasa, co przeczytał pewien producent zabawek i wymyślił pluszowego misia, któremu po oswobodzicielu prawdziwego niedźwiadka dał na imię…

Wyznania gorszycielki

Tytuł zapożyczyłam oczywiście od Ireny Krzywickiej. Ona gorszyła jednak czymś innym niż ja. Promowała wolność seksualną, prawo do aborcji, poligamii itd. Ja… zgorszyłam prawdą o swoim dzieciństwie. O dzieciństwie raczej typowym i przeciętnym. Tylko ośmieliłam się napisać o tym, o czym najwyraźniej się nie pisze….

Ta straszna historia o misiu

Zastanawiałam się, czy nie iść z tym do psychiatry, ale dwie przyjaciółki powiedziały mi, że nie. Powiedziały też, że przecież całe życie taka byłam i takimi rzeczami się przejmowałam i przeżywałam je, więc nie ma sensu zawracać głowy psychiatrom. Myślę jednak, że przeżywanie tego jest…

Dorosłe życie, jak podwórko

Czasami myślę, że ludzie są naprawdę dziwni, a dorosłe życie przypomina podwórko.  Kilka dni temu, kiedy w redakcji rozmawialiśmy o naszej sytuacji, jedna z koleżanek powiedziała, że ja to mam lepiej niż inni, bo to co robię do „Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego” „sprzedaję” potem do innych…

To ja wracam do książek

Rzeczywistość dziennikarska właściwie niszczy mnie z dnia na dzień. Przyznam, że nie chce mi się już o tym pisać, bo ile można? Dość, że po 14 latach współpracy z Telewizyjnym Kurierem Warszawskim nie znalazłam się na grafiku reporterskim. Nie… nie wyrzucono mnie. Mogę przychodzić i…

Ile żyje pluszowy misio?

Dawno się nad tym nie zastanawiałam. Ostatni raz kilka lat temu. Pytanie wróciło w ubiegłym tygodniu, kiedy siedząc nad powieścią postanowiłam zrobić sobie przerwę i coś sfotografować. Dość miałam autoportretów, które mogę robić dzięki pilotowi do aparatu, dość martwych natur i widoków z okna. Aż…