Gdy byłam mała i wraz z ojcem śpiewałam różne patriotyczne piosenki często nie rozumiałam właściwego znaczenia słów lub brałam je opacznie i z mojego śpiewu wychodziły bzdury. W swoim czasie już zresztą pisałam tu chyba o ułanie stojącym na bidecie. Tak, tak… co to jest bidet wiedziałam od dzieciństwa, ale o widecie, czyli czujce nie miałam pojęcia. Nie lepiej było z tłuszczą. W tej samej piosence był bowiem fragment: „Może kryjesz wrogów tłuszczę daj buziaka to cię puszczę”. Nie mając pojęcia czym jest tłuszcza i że w ogóle coś takiego istnieje śpiewałam „może kryjesz wrogów tłuszcze” wyobrażając sobie straszna makabreskę, bo przerobionych na smalec Moskali.
Dziś świetnie wiem co to jest tłuszcza. Poprzedniej nocy zupełnie prywatnie pojechałam PRZED pałac prezydencki. (Podkreślam słowo przed, bo wszyscy piszą POD, jakby nie wiedzieli, że pod pałacem to są piwnice). Chciałam zobaczyć na własne oczy tych ludzi. Nie przez szklany ekranik. Nie słuchać opowieści znajomych i koleżeństwa z redakcji. Chciałam ich widzieć. No to zobaczyłam. Prawie wszyscy, którzy tam stali byli nie ciżbą, a właśnie tłuszczą. 99% z nich niestety sprawiało wrażenie osób chorych psychicznie – nerwowe tiki, wycieranie flegmy z ust, obłęd w oku, histeria itd. Inni cyniczni, obrażający tych z tikami i histerią, prowokujący, wyzywający. Obrzydlistwo.
Najgłupsze zaś jest to, że sytuacja z krzyżem przed pałacem jest na rękę wszystkim stronom. Pan J. buduje mit brata, a pan B. odwraca uwagę ludzi od podwyżki podatków, składek ZUS i planowanych podwyżek cen paliwa. Media zaś obu w tym pomagają, bo zajmują się krzyżem.
I mnie tylko zastanawia dlaczego nikt nie postawi tam karetki psychiatrycznej, by przebadać tych ludzi sprzed pałacu? I tych co bronią krzyża. I tych co atakują. Normalny człowiek to się martwi podwyżkami i tym, co włożyć do garnka… Ja na przykład tym się właśnie martwię. No i tym, że mamy dwie Polski – tę od krzyża i tę drugą. A mnie uczono, że jest tylko jedna.
P.S. Słyszałam ostatnio kawał. Co jest większym grzechem dla polskich katolików od usunięcia ciąży? Usunięcie krzyża.
Niby kawał, a coś w tym jest.