Chyba naturalne jest to, że ciekawi nas kto urodził się w tym samym dniu co my. A musiał się ktoś urodzić, bo dni w roku 365, a ludzi więcej. Jeszcze kilkanaście lat temu nie było to proste. Internet był w powijakach i nie było tylu stron krzyczących biografiami różnych ludzi. Jako uwielbiająca twórczość Bolesława Prusa zawsze cieszyłam się, że jest spod tego samego znaku zodiaku co ja. Niestety nie urodził się w tym samym dniu. Miałam jednak w dzieciństwie i wieku nastoletnim także inne duchowe sympatie. Jedną z nich był Aleksander Dumas. O jak podziwiałam jego pióro. „Trzej Muszkieterowie” do dziś pozostają jedną z moich ulubionych książek i fakt, że nie zestarzeli się jest dla mnie czymś niebywałym. Gdy kilka lat temu odkryłam, że urodziłam się w tym samym dniu co Aleksander Dumas poczułam oczywiście radość, oczywiście dumę, oczywiście palec przeznaczenia, ale i… strach. No jak się spojrzy na życiorys… włos się jeży. Awantury, przepuszczanie pieniędzy (fortuny!), więzienie i tak dalej… No pod tym względem to ja nie chcę być Dumasem. Pod pozostałymi…. Bardzo chętnie!
W tym dniu co ja urodziła się także jeszcze jedna moja sympatia – Aleksander Żabczyński. Przedwojenny amant polskiego kina i to amant śpiewający. „Zapomnianą melodię” ze śpiewana przez niego piosenką „Nie zapomnisz mnie, piosenka ci nie da zapomnieć” oglądałam kilkanaście razy, a jakiś rok temu wywlokłam syna do „Iluzjonu”, by pokazać mu kultową przedwojenną polską komedię.
Traf chciał, że dziś przygotowuje dla Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego materiał o Żabczyńskim, bo mija 110 rocznica urodzin, a kolega z redakcji zrobił o nim film. Całą redakcją ruszamy ze zbiórką podpisów pod petycją do władz miasta o to, by Żabczyński miał swoją ulicę. Całe życie związany z Warszawą. Aktor, żołnierz kampanii wrześniowej, uczestnik bitwy o Monte Cassino, po wojnie grał m.in. w Teatrze Polskim na Karasia. Ulice mają Gąska Balbinka, Kubuś Puchatek, a nasz warszawski amant to pies?
No i tak jadę dziś z tymi Aleksandrami na jednym wózku. Fakt, że to także urodziny Jennifer Lopez niespecjalnie mnie wzrusza. Ale… też wszystkiego najlepszego.
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...