Tag: anegdota
PRL w Galerii Handlowej, czyli co przechodzi z pokolenia na pokolenie
Tyran na randce, czyli podsłuchane
Umówiłam się ostatnio ze znajomą w Parku Skaryszewskim, ale ulewa sprawiła, że zmieniłyśmy miejsce spotkania na jedną z moich ulubionych knajp. Bywam tu na śniadaniach biznesowych, takichże samych obiadach czy kolacjach, tu obchodzę czasem urodziny, a czasem rocznicę ślubu. Generalnie lubię ten lokal. Ma dobrą…
Zwariowany świat byłej żony, czyli 400 adresów
Jakiś czas temu opisywałam tu pasjonującą przygodę z lekturą e-booka autorstwa pewnej byłej żony byłego premiera. Opisywałam jak owa pani przeczytawszy moje blogowe rozważania pt. „Książka a książka, czyli gdzie trafia e-book?” podarowała mi swojego e-booka zachęcając do lektury. A gdy poświęciłam na to kilka…
Ja: darmozjad i hołota
Gnębiona za winy sąsiada
Wiele tygodni temu z wielkim zdumieniem odebrałam telefon z firmy windykacyjnej z prośbą o kontakt z… sąsiadem. Zadzwoniono na moją prywatną komórkę. Z sąsiadem łączył mnie tylko adres domu, gdyż wiele, wiele lat temu miałam działalność gospodarczą, która była zarejestrowana pod adresem mojego miejsca zamieszkania….
Obłęd technologiczny, czyli internet w głuszy
Nie stać mnie na robienie na ścianę
Na początku lipca pojechałam do Koszalina poprowadzić warsztaty literackie dla dzieci. Nocowałam w hotelu Gromada. Z góry uprzedzając wszelkie pytania informuję, że uważam ten Hotel za bardzo fajny, choć do kuchni mam zastrzeżenia, bo jest bardzo droga, a ma słabą ofertę – brak pierogów, brak…
Obraz, czyli trzeba pozbyć się… diabła!
Nigdy nie wierzyłam w diabła. Owszem, twierdzę, że zło istnieje, ale tkwi w człowieku. Dlatego sceptycznie też podchodziłam do opowieści o nawiedzonych przez złe duchy domach, czy złych duchach na cmentarzu. Nie znaczy, że nie wierzę w duchy. W te wierzę jak najbardziej, ale być…