Saskokępskie skutki Euro, czyli żegnaj Dominium

Jak już chyba powszechnie wiadomo – nie tylko kibolem, ale nawet kibicem nie jestem. Nawet powiem, że z punktu widzenia subiektywnie zapewnie przeze mnie pojętej kultury i moralności to pożegnanie się z mistrzostwami nam się należało jako kara dla kibolstwa za zachowanie przed i po…

Kibicowanie obowiązkowe?

Nigdy nie lubiłam obowiązków. Żadnych! Odrabianie lekcji było katorgą, bo nigdy nie lubiłam robić tego co mi każą. I tak mi zostało. Zmuszania do czegokolwiek nienawidzę, a ostatnio boję się, że zostanę zmuszona do bycia kibicem. Choć zdarzało mi się oglądać mecze („wszedłeś między wrony…

Jak dobrze mieć sąsiada, czyli by żyło się lepiej

Kiedyś sąsiedzkie znajomości były inne. Ludzie pożyczali sobie jajka, cukier, mąkę itd. Dziś jesteśmy sobie obcy. Zamykamy się w domach, na strzeżonych osiedlach i nie znamy się. Często myślę, że to źle, ale czasem, że może to i dobrze? Zwłaszcza, od kiedy mieszkam w domu…

Na przystawkę wnuczek

Chyba od zawsze umiałam sama pójść do kina, teatru i knajpy. To ostatnie nawet bardziej lubię w samotności niż z kimś. Sama siedzę cicho, trochę poczytam, trochę popiszę i oczywiście „małe conieco” zjem lub wypiję. Gdy mam przy tym towarzystwo często okazuje się, że coś…

Dwieście worków

Nienawidzę i zawsze nienawidziłam tłumów gapiów. Gapiów, którzy się gapią, gdy inni pracują. Gapiów bezmyślnie robiących zdjęcia, gdy inni np. ratują człowieka. Wczoraj widziałam ich tysiące. Ale… po kolei. Zanim przypomniałam sobie opowieści Ojca o mojej praprababce Annie z Neumannów Przybytkowskiej, czyli „Żelaznej Annie” i o…

Warszawskie gry literackie

Wiele tygodni temu zgłosiło się do mnie Centrum Edukacji Obywatelskiej z prośbą o pomoc w przygotowaniu publikacji dotyczącej gier literackich, w które można bawić się w Warszawie. Mieli już przygotowane scenariusze gier w oparciu o prozę I. B. Singera, o miejsca zamieszkania różnych pisarzy itd….

Moja Saska Kępa

Saska Kępa zawsze wydawała mi się magiczna i tajemnicza. O tym, że stoi tu nasz dom po prababci wiedziałam od dawna. Jednak w dzieciństwie nigdy tu nie przyjeżdżałam. W domu mieszkali lokatorzy, więc ojciec nawet nie chciał mi powiedzieć gdzie to jest. Po co? I…

Nie mogę się zagazować

Jestem właścicielką 3/8 kamienicy, w której mieszkam. To przekleństwo. Dwa dni temu sąsiad wezwał pogotowie gazowe, bo poczuł gaz. Pogotowie przyjechało, stwierdziło, że gaz ulatnia się w całym budynku i… odcięło gaz do budynku. Nie mam więc ogrzewania, ciepłej wody i nie mogę gotować. O ile…