Na własne życzenie

Podobno najdziwniejsze rzeczy przydarzają się mnie. Prawda. Często jednak jestem sama sobie winna. Nie dalej jak przedwczoraj wybrałam się w towarzystwie na wycieczkę do Kazimierza Dolnego. Było bardzo ciepło, wesoło i fajnie. Pojawił się jednak problem. Wycieczka – planowana od początku wakacji – okazała się…

Na poziomie zomowców

W naszym matematycznym analfabetyzmie zbliżamy się do poziomu ZOMO z kawałów rodem z PRL. Tego jestem ostatnio więcej niż pewna. I nawet nie dlatego, że w tym roku poniekąd trochę przegapiłam swoje urodziny, a potem miałam wątpliwości, które to. Piszę, że przegapiłam je „poniekąd”, bo…

Co nas zalewa

Gdy w swoim czasie Weronika Marczuk, jako jurorka bodajże programu „You can dance” powiedziała „wyszła z ciebie ta polska żółć” w internecie zawrzało. Ludzie oburzyli się na niewdzięczną Ukrainkę. Jak ona mogła tak obrazić ludzi z kraju, który wybrała sobie za miejsce pobytu. Za niemal…

Uwięziona we własnym ciele

Jakiś czas temu publikowałam na blogu list, który otrzymałam od jednej z czytelniczek. Prosiła o pomoc. Chciała wyprowadzić się z domu, bo nie jest w nim szczęśliwa. Urodziła się z porażeniem mózgowym. Jeździ na wózku. Prawie nie mówi, bo aparat mowy też jest uszkodzony. Pisze…

Węch, czyli pewna abstrakcja

Często stwierdzam, że to dobrze, że telewizja czy film to tylko obraz i dźwięk. Straszne, co by się działo, gdyby to był również zapach. I nie mam tu na myśli przaśnych komedii, których bohaterowie puszczają bąki. Dziś pojechałam z kamerą do podwarszawskiej miejscowości zrobić interwencyjny…

W punkcie wyjścia, czyli sobie piszę

Wielokrotnie pisałam, że w życiu na wszystko muszę zapracować trzy razy ciężej niż inni. Nadal tak jest. Fakt, że wydałam kilka ksiązek, że „Klasa pani Czajki” trafiła do szóstego podręćznika niewiele zmienił w moim życiu. Nadal ciagle szukam wydawców i nie jest to sprawa prosta. Już…

Jedyny hotel w mieście

O hotelu „Patria” na godziny („jedna gwiazdka, cztery łzy”) śpiewał Jacek Skubikowski, a ja przypominam sobie tę piosenkę zawsze, gdy nocuję w prowincjonalnym hotelu. Maj i czerwiec to dla mnie czas spotkań autorskich, a co za tym idzie wielu noclegów w polskich hotelach, głównie w…

Prywatny czajnik daleko od szosy

Wybrałam się z kumplem w podróż pod Lublin do innego kumpla. By nie stać rano w korkach wyjechaliśmy z Warszawy tuż po piątej. W domu wypiłam tylko herbatę z sokiem malinowym na rozgrzanie, podejmując decyzję, że kawę na obudzenie wypijemy gdzieś po drodze. Wypiliśmy, ale…

Już zbiegowisko?

Kardynał Stefan Wyszyński mówił, że „naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości.” Jakoś ostatnio wbiły mi się te słowa w pamięć. Teoretycznie dbamy o historię. Obchodzimy różne historyczne rocznice, choć gdy przychodzi do zadawania pytań…

Promocja po polsku, czyli Bareja wiecznie żywy

Rzecz przydarzyła mi się wiele tygodni temu, ale przypomniała wczoraj, pod wpływem rozmowy z przyjaciółmi na temat jedzenia. Siedzieliśmy przy stole, zajadając się ziemniakami w mundurach, jajkiem sadzonym i śledziami, które przygotował kumpel. Padały określenia „Wilcze oczy popie gardło”, „Co ma się zmarnować lepiej odchorować”,…