Jak to miło coś dla kogoś załatwić
Tak sobie pomyślałam wczoraj, bo nie ma to jak interwencja zakończona sukcesem. A przecież wczorajszy dzień nie zapowiadał się dobrze. Zaczęło się od samochodu. Ponieważ od trzech dni męczył mnie katar (z gatunku tych do pasa), a na dodatek miałam kupę pisania, więc te trzy dni…