Urzędnik w weekend

Spread the love

Jeśli coś gdzieś jest nie do pomyślenia, to u nas jest normą. Tą normą z pewnością jest to, że w weekend prawie wszystkie instytucje, które są czynne i spełniają rolę publiczną nie wpuszczą ekipy telewizyjnej, bo nie ma zgody dyrektora, a numeru do dyrektora nikt nie zna i… zapraszają w poniedziałek. Telefony odbieraja też nie wszyscy rzecznicy. Wyjątki są, ale to potwierdza tę absurdalną z punktu widzenia dziennikarzy regułę. W końcu widz chce oglądac wiadomości także w weekend. Jak je przygotować, by były prawdziwym newsem, a nie odgrzewanym kotletem?
Kilka dni temu podjęłam decyzję, że moja praca w telewizji ograniczy się już tylko do weekendów. No, chyba, że będą kolejne rocznice historyczne to wtedy przyjdę i w dzień powszedni. Dziś w weekend miałam zrobić temat o mrozach i bezdomnych. Chodziło o to, by powiedzieć, że są miejsca w noclegowniach, że jest bezpłatna infolinia, pod którą podawany jest adres noclegowni i czemu bezdomni powinni się zgłaszać. Temat społeczny i w moim pojęciu potrzebny. A jednak kłopoty były.
Co trzeba nagrać? A na przykład, jak straż miejska nakłania bezdomnych, by poszli do noclegowni. Wczoraj rzecz była możliwa, a rano okazało się, że jednak dziś żaden patrol nie ma takiego zadania. Owszem, jeśli w trakcie patrolu natknie się na bezdomnego to będzie do tego namawiał, ale specjalnie dla mnie w miejsce gdzie zazwyczaj koczują bezdomni nie pójdzie. By poszedł musi wydać zgodę komendant, a wszyscy komendanci mają weekend. Tak więc na wstępie odpuściłam sobie naciskanie w tej kwestii na strażników miejskich. No to może noclegownie? Cóż… tu nie było łatwiej. W Warszawie działa 26 noclegowni, których namiary podaje specjalna infolinia wojewody. Zadzwoniłam do połowy z nich. W kilku nie odebrano telefonu, w kilku powiedziano, ze nie mogę przyjechać z kamerą. W PKPS’ie, bo musi być zgoda dyrekcji, a ta będzie w poniedziałek, a telefonu do niej nie znają, a jak znają to nie zadzwonią. W Caritasie odesłano do księdza dyrektora, ale nazwiska księdza nikt nie znal. Kazano sprawdzać na Krakowskim Przedmieściu. Tam nikt telefonu nie odbierał, bo… weekend. Moich telefonów nie odebrał ani rzecznik pani prezydent, ani pani i pan z biura prasowego urzędu miasta. Po godzinie wykonywania różnych telefonów zgodziła się prywatna noclegownia jednej z fundacji pomocowych. Wszystko dzięki temu, że koleżanka miała komórkę do pani prezes. Temat więc powstał. Byli w nim nawet bezdomni, którzy mówili o tych, co to od wódy pozamarzali lub odmrozili sobie kończyny tak, że trzeba było amputować. Najmniej problemów miałam z Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz z rzeczniczką wojewody. Cóż… znów wyjątki potwierdzające regułę. Jednak statystyczny urzędnik jest nawet dla dziennikarza w weekend niedostępny. Choć czasem przydałoby się, by tylko odebrał telefon.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...