Czas szybko leci, czyli sentymenty

– Mamo, jak pierwszy raz zajrzałaś do internetu, to jak szybko ładowały się strony? – spytał dziś mój syn między jednym, a drugim odcinkiem „Czterdziestolatka”. Doznałam olśnienia, choć nie odkryłam Ameryki. Oto uświadomiłam sobie, że czas leci szybko i nieubłaganie. Oglądam film z czasów, gdy…

Mocne postanowienie poprawy

Jeszcze kilka dni temu śmiałam się, jak zawsze zresztą, z noworocznych postanowień znajomych. A to rzucają palenie, a to będą stosować dietę MŻ (czytaj: mniej żreć), a to będą mniej pić alkoholu. Ja takich deklaracji składać nie muszę. Palić w ogóle nie palę, choć… wczoraj…

Nic się nie zmienia

W sprawie mojego podejścia do literackich konkursów oczywiście. Niby mówią, że tylko krowa nie zmienia poglądów, ale ja nadal w tej sprawie jestem jak krowa. Obiecuje jednak, że gdy zdecyduję się startować w jakimś konkursie, to poinformuję i przyjaciół i czytelników. Piszę to wszystko w…

Ballada o spódnicy, czyli co mnie inspiruje

Przyjechała dziś do mnie licealistka na wywiad i spytała, co jest dla mnie inspiracją do pisania. Odpowiedź prosta. Życie! Na przykład dziś… Miałam sporo spraw do załatwienia i… radość z opanowania sytuacji i załatwienia tych spraw przyćmiły wydarzenia związane ze spódnicą. Pisałam już tu kiedyś,…

Prawie jak IPN

Do dziś dość często korzystałam z Wikipedii, bo uważałam, że to bardzo przydatna i potrzebna inicjatywa. Wprawdzie wielokrotnie czytałam, że nie jest wiarygodna, że często podawane są w niej nieprawdziwe informacje, a nawet w swoim czasie Angora opublikowała apel naczelnego, by dziennikarze nie korzystali ślepo…

Cicha noc mojej mamy…

W święta zawsze wspominam przeszłe Wigilie, zwłaszcza te spędzone z rodzicami. Nawet te, kiedy była w domu karczemna awantura, bo czegoś tam jeść nie chciałam, bo się już nie mieściło w brzuchu, a mama kazała próbować. Bo przecież, jak nie spróbuję, to zgodnie z tradycją…

Polityk pod choinkę, czyli… wesołych świąt

Pojechałam dziś z kamerą na Żoliborz na wigilię dla samotnych. Choć stoły uginały się od potraw, a na scenie artyści scen warszawskich wykonywali najpiękniejsze kolędy to było smutno. Przy stołach siedziało sto osób, które naprawdę nie mają, do kogo pójść, by spędzić z nim święta….

Przedświąteczny harmider, czyli matko dogadaj się z sąsiadką!

Są trzy rzeczy, które dobijają mnie zawsze, a przed świętami zwłaszcza: mróz, korki na mieście i rodzice, którzy ciągają malutkie dzieci po hipermarketach. Na mróz wpływu nie mam, na korki też nie, bo sama korkuję miasto używając auta. Trudno jednak, bym z zakupami jeździła środkami komunikacji…