Mieszane uczucia

Podobno naprawdę mieszane uczucia ma człowiek, którego teściowa wpada jego nowiutkim porsche w przepaść. Ja mam dziś. I nie ma to nic wspólnego ani z teściową ani z porsche choć z przepaścią jak najbardziej. Po prostu spór o ACTA przybiera na sile. Dziś cały ranek…

Kim jestem w blogosferze?

To pytanie zadaję sobie od czasu, gdy zakończyła się druga już edycja Blog Forum Gdańsk. Było naprawdę świetnie, bo dyskusje owocne, znajomości ciekawe, no i psychicznie wypoczęłam, choć… samolot z Gdańska do Warszawy miał znaczne opóźnienie i zmęczyłam się pijąc wino na lotnisku im. Lecha…

Klątwa zasilacza

Zaproszono mnie na Blog Forum Gdańsk 2011 jako panelistkę. W niedzielę mam wziąć udział w panelu dyskusyjnym na temat krytyki na blogach. Co zdarzyło się po drodze? No przecież coś musiało. Otóż kabel do zasilacza mojego laptopa przestał zasilać. Okazało się to oczywiście na miejscu…

Miejskie legendy ewoluują, czyli jaki piękny spam

O miejskich legendach pisałam tu wielokrotnie. Było więc o trupim jadzie, kradzieży babci, porwaniu dla nerki, a także o anakondzie. Wszystkie te legendy miały jeden wspólny charakterystyczny punkt. To była informacja, że zdarzyły się znajomym znajomych. Ostatnio miejskie legendy zdają się ewoluować. Wszystko za sprawą…

Skutki dylematu, czyli apel o 1%

Kariera czy dom? To pytanie zadaje sobie wiele kobiet. Jedne wybierają karierę – inne dom i nie mają z tym problemu. Są takie, które starają się to wszystko godzić i ja należąc do nich najlepiej wiem, jak bardzo jest to trudne. A przecież mój syn…

Sądzę według siebie

Po raz kolejny przekonałam się o tym kilka dni temu, kiedy pewna czytelniczka napisała do mnie list: „Witam przeczytałam Pani blog z Krymskiej wyprawy i muszę przyznać, że jestem przerażona. Z tego czym podzieliła się Pani na Blogu czytelnik raczej więcej doiwie się o Pani…

Co wyszło z moich obietnic, czyli życzenia

Właśnie po to, by to zbadać zajrzałam do swojego wpisu sprzed roku. I co? Skarbonka z pięciozłotówkami pęcznieje, „LO-terię” skończyłam, ograniczyłam bezproduktywne spotkania i przeczytałam więcej książek niż w roku 2009, z czego nawet kilka po angielsku. Czyż to nie czas na kolejne postanowienia? A…