Moja druga twarz, czyli jeszcze słówko o targach

Okulary noszę od trzeciego roku życia. To wtedy stwierdzono u mnie zeza i próbowano leczyć. Trzy lata chodziłam na ćwiczenia korygujące wzrok. Za pomocą specjalnego aparatu wkładałam albo kółka w ręce jakiegoś pajacyka albo psa do jakiejś budy. Latami nosiłam zasłonięte jedno oko, by drugie…

Brzydkie słowo na „ku”, pierrot i chrześcijańskie wartości

Byłam dziś na 54. Międzynarodowych Targach Książki. Zawsze jest to dla mnie wydarzenie i to nawet nie dlatego, że od kilku lat, już jako pełnoprawny pisarz spotykam się na stoisku z czytelnikami. Targi to moment by poobserwować najdziwniejsze ludzkie zachowania i zapoznać się z czytelniczymi…

Porno, duszno i na temat

Gdy jeżdżę z kamerą na interwencje albo jakiś warszawski temat i mam zrobić sondę zawsze jest ten sam problem. Ludzie nie chcą mówić do kamery. Uciekają, chowają się, a czasem wyzywają. Dziś pojechałam na 54-te Międzynarodowe Targi Książki. Spotkania z autorami zaczną się jutro, a…

Dla kogo to spotkanie, czyli dobra nauczycielka?

Byłam na spotkaniu z młodzieżą w Siedlcach. Było fajnie, super, owocnie choć męcząco. Spotkanie miałam w czwartek o 9-tej rano, ale do Siedlec zajechałam dzień wcześniej. Nie lubię spóźniać się, wole być przygotowana, poza tym umówiona byłam na różne wywiady i to zarówno dzień wcześniej,…

O co pytają czytelnicy?

Kilka tygodni temu byłam na wieczorku autorskim znajomego poety. Autor czytał wiersze, a potem… słuchacze, goście, czytelnicy zadawali pytania. Szczególnie utkwiła mi w pamięci scena, kiedy wstała pewna starsza pani i powiedziała, że wiersze poety są smutne i nie ma w nich rymów. Ona stwierdza,…

Oraz na trąbie zrobić supełek

Szykuję się do wyjazdu na spotkanie autorskie w Jaśle. Ode mnie to kawał drogi. Mam tam być dziś, a spotkanie mam jutro o ósmej rano. Będę jechała z przesiadką. Nie chce brać samochodu, bo podróż mnie zmęczy, a tak… poczytam sobie i popiszę w pociągu…

„LO-teria” się pisze, czyli uchylam rąbka tajemnicy

Wprawdzie tytuł sugeruje, że coś robi się samo, ale… nie da się ukryć, że samo nic się nie pisze. Ja piszę. Wyłączyłam komórkę i piszę. Ostatni tydzień zaowocował dwoma skończonymi rozdziałami i dwoma zaczętymi. Tu fragmencik… Malutki… (…) Zanim kelnerka przyniosła zamówione przez Kubę dwie…

Mikołajki w domu dziecka, czyli obciachowy sponsor

Kiedyś w jednym z udzielanych mi wywiadów Muniek Staszczyk powiedział, że prawdziwy obciach to nie czuć własnego obciachu. Że w tym stwierdzeniu jest prawda przekonałam się wielokrotnie. Ostatnio… w sobotę. Od wielu lat Kurier Mazowiecki jeździ w Mikołajki do jakiegoś domu dziecka na Mazowszu i…

Tatuś pierdoła i literatura drugiej kategorii, czyli kocham Włóczykija

Książka darowana przez autora nie jest szanowana. To zdanie usłyszałam gdzieś przypadkiem i wzięłam sobie mocno do serca. Bynajmniej nie dlatego, że biorę sobie do serca wszystko, co gdzieś usłyszę, ale dlatego, że doświadczenie pisarskie pokazało mi, że… to prawda. Zaledwie znikomy procent znajomych, którzy dostali…

Besserwisser, czyli ocet ze skwaśniałego wina

Zawsze zastanawiało mnie skąd się biorą zajadli krytycy literaccy. Niby zdawałam sobie sprawę, że to jacyś niedorobieni pisarze – tak jak w przypadku krytyków muzycznych, z których większość to nieodrobieni muzycy. Po sobotniej wyprawie na Krakowskie Targi Książki nabrałam co do tego pewności. W przedziale…