Zwariowany świat komórki IV

Nareszcie! Nareszcie znów nadszedł moment, kiedy wyłączyłam komórkę, by poświęcić się pisaniu bez odbierania co chwile ważnych telefonów z jednym pytaniem, które wybija z rytmu pisania. Komórkę wyłączyłam wczoraj wieczorem, prawie zaraz po wydaniu Kuriera mazowieckiego. Wydanie było z przygodami, bo zepsuł się program od…

„Międzylud” z „Moctruchem” i „Wlewa”

Moja szefowa padła ofiarą „wanadziei” i została… „Wlewą”. Przyznam, że zazdroszczę tej ksywki, bo jest piękna, głęboka, dostojna i apetyczna. Skąd się wzięła i co oznacza? Ba! Zanim wyjawię tę tajemnicę muszę coś wyjaśnić. Co to jest „wanadzieja”? Przyznam, że nie znam nikogo, kto by…

Trzy w jednym

Ten wpis powinien nosić tytuł „Poezja wokół mnie” plus kolejny numerek albo „LO-teria się pisze” i też kolejny numerek, albo… „Najlepszy mój pomysł” i oczywiście tradycyjnie kolejny numerek, albo… no właśnie! Tu nie zdradzę jaki mógłby być czwarty tytuł, bo byłby bez numerka. Oczywiście gdybym…

Kolor oczu, czyli prawda w dowodzie

Czy można mieć w dowodzie nieprawdziwe dane? Okazuje się, że tak. Ale po kolei. Zadzwonił dziś eks mąż (ojciec naszego syna), że… jest na pogotowiu, bo złamał obojczyk. Ponieważ to pogotowie, czyli ostry dyżur chirurgiczny, jest niedaleko mojego miejsca zamieszkania, więc on pyta, czy mogłabym…

Mój numer to nie infolinia

Ostatnio dwukrotnie zadzwoniła do mnie redakcja „Mieszkańca” z informacją, że jeden ważny pan naczelnik z pewnego urzędu dzielnicy chce mi doręczyć pismo i czy mogą podać mój adres, bo on wszedł na moja stronę i nie znalazł tam kontaktu do mnie. Jak poinformował redakcję dowiedział…

Ukarana pycha, czyli dziwne koleje losu

Moja pycha też została ukarana, a mnie chciałoby się powiedzieć „Oj losie, losie!” O co chodzi? Dopiero co pisałam, jak to grzecznie sprzątam w redakcji a tu… zostawiam pokój wydania Kuriera Mazowieckiego z rzygami na dywanie. No dobrze. Przesadzam. Rzygi wytarłam. Ale… A może napiszę…

Małgosia-Samosia

Jestem Małgosia-Samosia. Nazwałam się tak samozwańczo po przemyśleniach dni ostatnich. Zaczęło się oczywiście od Walentynek. Gdy byłam nastolatką nie obchodziło się walentynek. Nie znaczy to jednak, że o tej tradycji nic nie wiedziałam. Ależ wiedziałam. Skąd? Po pierwsze z piosenki Beatlesów “When I’m sixty four”….

Armagedon, czyli… daleko pada jabłko od jabłoni

Wraz z moim synem Maćkiem, uwielbiamy serial „Włatcy móch”. Mamy cały zestaw płyt i czasem przerzucamy się tekstami z filmu. „Co to jest próchnica? Mama Andżeli!” Bywa, że wkraczam do domu z tekstem: „Apokalipsa degeneruchu!”. Tak. To ja jestem jedną z tych osób, których komórka,…

Zwariowany świat komórki III

„Można?” – Spytał kiedyś mój kolega na widok idącej ulicą starej i niewyobrażalnie grubej baby z wielkim celulitisem, odzianej w krótkie spodenki i bluzkę z dekoltem prawie do pępka. Od razu też odpowiedział sam sobie: „Można!” Dowód szedł właśnie ulicą Nowogrodzką wzbudzając sensację wśród przechodniów….

Zwariowany świat komórki II

Zasady savoir vivre kształtują się właściwie cały czas. Czym, jak nie takimi właśnie zasadami savoir vivre, są instrukcje, jak korzystać z forów internetowych? Podobnie jest z komórkami. Przyznam, że nie wiem, czy zasady korzystania z telefonów komórkowych są gdzieś spisane, (jeśli tak, to proszę o…