Nowe jak stare, czyli szósta migawka z Syberii

Irkuck to przede wszystkim drewniane stare domy. Piękne, choć rozpadające się. Budowane z syberyjskiej sosny, która wolniej rośnie, więc drewno ma gęstsze i twardsze, a co za tym idzie mocniejsze. Podobno do budowy domów świetne. Jednak wszystko, co nieremontowane, wszystko, o co się nie dba…

Ach ten Sukaczew, czyli piąta migawka z Syberii

Zawsze podziwiałam ludzi z pasją. Takich, którzy potrafili ciekawie o niej opowiadać. I takich, o których tylko czytałam, że zrobili coś pasjonującego. W Irkucku odwiedziliśmy z Ulubionym Dom Włodzimierza Płatonowicza Sukaczewa (1849-1920). To taki „irkucki Tretiakow”, czyli człowiek, który w XIX wieku stworzył galerię malarstwa,…

W tak pięknych okolicznościach przyrody i niepowtarzalnej, czyli czwarta migawka z Syberii

We wspomnieniach zesłańców syberyjskich zawsze dominowały opowieści o potwornym głodzie i… pięknie tamtejszej przyrody. Głodu na Syberii nie zaznałam, (choć poza rybami jedzenie mi nie smakowało), ale jeśli idzie o przyrodę… potwierdzam. Trochę świata widziałam i poza Polską, do której mam stosunek jak Seneka, który…

Między nami pisarzami, czyli trzecia migawka z Syberii

Wyprawa do Irkucka to także spotkanie z tamtejszymi pisarzami. Ciekawe, ale… nie przypuszczałam, że aż tak cofnę się w pisarskiej, ale nie tylko pisarskiej obyczajowości. Najpierw nic tego nie zapowiadało. Na spotkanie przyszło dziesięciu pisarzy. Przewodził Pan Prezes Stowarzyszenia Pisarzy Rosji w Irkucku. Na ich…

Co kraj to obyczaj, czyli druga migawka z Syberii

Po ostatniej wizycie w Rosji powiedzenie „co kraj to obyczaj” zdaje mi się „oczywistą oczywistością”. Nie była to moja pierwsza wizyta u wschodnich sąsiadów. Pierwszy raz byłam tam 22 lata temu. W 1993 roku w 7 miesiącu ciąży odwiedziłam Petersburg i Nowogród Wielki. Wtedy jednak…

Między nami Polakami, czyli pierwsza migawka z Syberii

Na zaproszenie Polaków z Syberii polecieliśmy z Ulubionym do Irkucka z „Listami do Skręcipitki”. Wyjazd nie do końca udany, bo wróciłam z temperaturą, ale… co pokazaliśmy i co zobaczyliśmy – to nasze. Ciekawe jest to, że tamtejsza Polonia prawie nie mówi po polsku. Teoretycznie ponad…

Wachlarz i inne drobiazgi

Dziś wylatujemy na Syberię. Przy okazji ostatnich przygotowań dowiedziałam się, że: Lepiej nie zamawiać tylnej łapy niedźwiedzia, bo łykowata, W razie problemów z przyswajaniem jedzenia mam jeść lody, Trzeba wziąć same ciepłe rzeczy, Różnice temperatur dzień/noc bywają drastyczne. Wczoraj otwierałam ostatnie przed wyjazdem spotkanie autorskie…

Syberyjska reisefieber

Pojutrze wraz z Ulubionym lecimy do Irkucka z monodramem „Listy do Skręcipitki”. Przyznam, że od kilku dni mam reisefieber. Oczywiście boję się, czy niczego nie zapomnę. Bo oprócz szczątkowej scenografii, kostiumu, rekwizytów, lecimy z książkami, prezentami, etc. Sprawdzam wiadomości o Irkucku i Bajkale. Czytam o…

Historia dwóch wiz

W 2000 roku jechałam do USA. Bez zaproszenia. Ktoś tam mnie zapraszał i miałam go odwiedzić prywatnie. Powiedziałam jednak, że nie chcę od niego oficjalnego zaproszenia. Wystąpiłam do ambasady USA o wizę. Podałam dokładne daty wyjazdu i przyjazdu. W domkumentach napisałam, że podróż w innych…

W roli radia i GPS, czyli sprawdzian czy jestem „kaleką”

Człowiek przyzwyczaja się do dobrego. A potem… trudno odzwyczaić. Piszę to nie tylko dlatego, że od wielu miesięcy obserwuje wewnętrzną walkę znajomego – niegdyś dość zamożnego, a teraz biednego, bo ma na głowie naście kredytów i komornika i zamiast jak niegdyś sushi – dziś je…