Irkuck to przede wszystkim drewniane stare domy. Piękne, choć rozpadające się. Budowane z syberyjskiej sosny, która wolniej rośnie, więc drewno ma gęstsze i twardsze, a co za tym idzie mocniejsze. Podobno do budowy domów świetne. Jednak wszystko, co nieremontowane, wszystko, o co się nie dba – niszczeje. Tak też jest z drewnianymi domami w Irkucku. Z drugiej strony jak ich mieszkańcy mają o nie dbać, skoro nie zawsze są ich właścicielami? Koło się więc zamyka. Drewniane domy niszczeją.
Jednak ludzie przyjeżdżający do Irkucka chcą je oglądać, bo to taki charakterystyczny element tutejszego miejskiego krajobrazu. Co robią więc władze Irkucka? Burzą stare domy i… tworzą nową Starówkę. Ta 'nowa’ Starówka wygląda trochę jak wesołe miasteczko na dzikim zachodzie.
Drewniane domy, a po środku nich deptak, który wicekonsul nazwał niezwykle trafnie „irkuckimi Krupówkami”. Deptak wiedzie od wielkiego centrum handlowego wgłąb dzielnicy. Domy po obu stronach deptaka powstały niedawno. Wg planów i wzorów tych zabytkowych i wyburzonych. Myliłby się jednak każdy, gdyby przypuszczał, ze stoją dokładnie w tych miejscach gdzie stały pierwowzory. To jest zupełnie nowe kształtowanie przestrzeni. Oto 130 dzielnicę zaprojektowano jakby od nowa stawiając w niej domy, które mają pokazywać dawną architekturę irkucka. Stoją według nowego planu, przy nowych, na nowo wytyczonych ulicach. I tylko kilka metrów dalej widać prawdziwy drewniany Irkuck z walącymi się drewnianymi budynkami z fantazyjnie rzeźbionymi obramowaniami okien. I tylko napis na jednym z nich głoszący „my do domu opieki nie pójdziemy” głosi wszem i wobec, że budowa nowej starówki nie odbywa się za zgodą wszystkich obywateli miasta. A już najmniej tych, ktorzy są zmuszani do opuszczania swoich domów.
Ale w takim kraju jak Rosja jednostka nie ma nic do gadania. I nawet nie bardzo umie się zbuntować.
W nowej Starówce najciekawsze jest to, że budowana jest od kilku lat i jeszcze kilka lat będzie trwała jej rozbudowa. Z tego powodu pierwsze chodniki, uliczki i schodki już wymagają naprawy, czego rzecz jasna nikt tu nigdy nie robi. Dlatego cześć chodników wyłożonych kostka Bauma pełna jest dziur, z których kostkę ktoś najwyraźniej wydłubał. Z drugiej strony dalej stawiane są nowe, stare domy. Bardzo ciekawi mnie, jak będzie wyglądać ta nowa starówka, gdy zostanie ukończona w całości. I czy zostanie wtedy w Irkucku chociaż jeden naprawdę stary, oryginalny drewniany dom? Ciekawe jest to, ze budowie tej oryginalnej starówki nie towarzyszy tworzenie eleganckich trawników. Wokół nowych domów trawa jest przeważnie wydeptana, tak więc nawet jesli jest tam jakiś kwietnik trudno go dostrzec.
Tyle narzeka się u nas na ochronę zabytków. Tymczasem w Irkucku przekonałam się, że może być gorzej. Można stare rzeczy burzyć i budować nowe udając, że są starymi. Zastanawiam się co na to powiedzieliby moi nieżyjący już profesorowie od architektury: Adam Miłobędzki i Tadeusz S. Jaroszewski. Obawiam się, że drugi raz by pomarli.