Aforyzmy

Aforyzmy jak reumatyzmy łupią czasem. Wprawdzie nie kości a mózg, ale jednak… Przyszło do mnie e-mailem takie pismo: Księga Twórcy Wizerunku Polski Zwracamy się z uprzejmą prośbą o podanie nam zwięźle sformułowanych sentencji, myśli, które mogą stać się drogowskazem dla młodego pokolenia. Proponujemy Państwu wykorzystanie…

Statystyczny mieszkaniec Saskiej Kępy?

Umówiłam się z kolegą z podstawówki na herbatę. Zaproponowałam knajpkę niedaleko domu. Ganders tea room to jedna z moich ulubionych na Saskiej Kępie.  Siedzieliśmy przy stoliku, gdy w pewnym momencie przy kontuarze stanął starszy pan. Kolega przyglądał mu się przez chwilę i powiedział: – Statystyczny mieszkaniec…

Walentynki… :)

Czym jest miłość? Pytał Howard Jones w latach osiemdziesiątych w swoim największym przeboju. Zastanawiał się, czy to nie miłość pozwala ludziom być lepszymi. Jednak na pytanie czym miłość jest, nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Pewnie dlatego, że kilkanaście wieków wcześniej zrobił to Święty Paweł*) w swoim…

Obsmarowani? Czyli uderz w stół a nożyce się odezwą!

Kiedy piszę jakiś felieton lub tekst często w sposób anonimowy opisuję kogoś ze znajomych. Czytelnik i tak nie wie o kogo chodzi. Znajomi też często nie wiedzą, a bywa, że nie rozpoznaje się nawet sam bohater. Jednak co jakiś czas zdarza się, że dociera do…

Nie lubię lutego

Kiedyś był film „Nie lubię poniedziałków”. Ja akurat poniedziałki lubię. Może dlatego, że w poniedziałek się urodziłam? Wydaje mi się jednak, że lubię poniedziałki, bo to początek nowego tygodnia, a początki to fajna rzecz. Gorzej z końcami. Końców nie lubię! Nie lubię rozstań, pożegnań, ani…

Jak kumpel szukał piekarnika…

Przyszedł do mnie e-mail od kumpla, że urządza sobie kuchnię i szukając w sieci piekarnika (co czynił podobno wiele dni) znalazł… mój fanklub. Myslałam, że to żart, ale… okazało sie, że na stronie Centrum Edukacji Obywatelskiej jest informacja: Gimnazjum nr 43 z Krakowa w ramach programu „Literacki…

Kochamy zwierzęta?

Od dziecka marzyłam o psie. Rodzice zgodzili się dopiero, kiedy skończyłam 12 lat. Pojechaliśmy całą trojką na bazar Różyckiego. Było tam wszystko, ale psa nie mogliśmy znaleźć. Byłam załamana. Wychodziliśmy już, kiedy w bramie zobaczyliśmy handlarkę z koszykiem pełnym małych kuleczek. Dwie kuleczki były brązowe…