Lumpować to nie grzech

Wiele razy na blogu już pisałam o „ślonskiej godce” i temat musi znów powrócić, gdyż nie dalej jak w ostatni weekend byłam na Śląsku na kolejnej premierze. Tym razem piewca Śląska i śląskości Marian Makula zaprosił mnie na „Jeji zocność Dulcyno”. To śląska wersja „Moralności…

My – tutejsi?

Ostatnio mam bardzo dużo pracy, dużo pisania, dużo spotkań, dużo odczytów, dużo warsztatów i dużo wyjazdów. Jako członek Warszawskiego Towarzystwa Genealogicznego hucznie obchodziłam wraz z koleżankami i kolegami jego 25-lecie. W trakcie obchodów m.in. były wykłady w tym wykład nt. genealogii Urzecza. Co to jest…

Dwa teatry

Poszłam ostatnio dwukrotnie do teatru w dość krótkim odstępie czasu. W sobotę na monodram Małgorzaty Pieńkowskiej do Teatru Powszechnego, a trzy dni później pojechałam do Chorzowa na spektakl Mariana Makuli. Dwa różne przedstawienia, dwie różne emocje, dwie różne wartości, dwa światy, po prostu dwa teatry….

Ślůnsko godka nie dla Goroli

Pojechaliśmy z Ulubionym do Chorzowa. Wyjazd w tzw. sprawach służbowych. Ponieważ ostatnio na drogach same wypadki, a PolskiBus coraz tańszy, więc zdecydowaliśmy się na jazdę autobusem. W dwie strony dla dwóch osób to 122 złote. I tak w cztery godziny komfortowo dojechaliśmy z Warszawy do…

Wodzionka i inne cudeńka

Zawsze twierdziłam, że etnografowie mają w Polsce ciekawe życie, bo każdy region ma swoje wyrazy, zwyczaje, stroje i rzecz jasna potrawy. Mazowsze niby płaskie jak stół, ale wcale nie uboższe od gór czy pomorza. Słownictwo też ciekawe. W radomskim np. na supełek mówią „pęcełek” („pencełek”)….

Lokalne jest fajne

Ilekroć jadę poza Warszawę tylekroć dochodzę do tego wniosku, bo słucham lokalnych rozgłośni radiowych, podglądam lokalne stacje TVP (ostatnio Olsztyn, Wrocław, a teraz Katowice) no i rzecz jasna podczytuję lokalną prasę. (Dziś „Głos Ziemi Cieszyńskiej”.) Tam zawsze są informacje, których nie ma nigdzie indziej. Najczęściej…