Czasem trzeba się pożegnać, czyli słów kilka do Dariusza Rekosza

Spread the love

Dziś na Facebooku na profilu znajomego pisarza Dariusza Rekosza pojawił się taki wpis. Zwracam uwagę, że ma on status wpisu publicznego.

Mogłabym zignorować ten wpis, jak ignorowałam jego wpisy antyszczepionkowe, negowanie Covida (na którego przecież mało nie zdechłam) etc. Tak więc mogłabym i teraz udać, że tego wpisu nie ma, bo przecież każdy ma prawo do swoich poglądów, a ja na wiele spraw przymykam oko w imię wolności, ale…

Mam męża, który jest Polakiem z Ukrainy, na której cały czas żyją moi teściowe. Mam też synową z Ukrainy, której siostra (przerzucana przez granicę) dojechała do moich dzieci na początku wojny. Dlatego postanowiłam pożegnać się ze znajomym. Pisząc jednak te kilka słów i publikując je przede wszystkim tutaj. Komentarz u niego pod wpisem można bowiem usunąć. Można zablokować mnie, a wtedy… komentarz nie będzie widoczny. A ja chcę, by był widoczny także dla innych. By wszyscy wiedzieli…

Tak więc…

Drogi Dariuszu, zanim się z Tobą pożegnam, napiszę te kilka słów w punktach:

  1. Obyś nigdy nie był w takim zagrożeniu jak nasi wschodni sąsiedzi, z którymi łączy nas podobna kuchnia, język, poczucie humoru i historia…
  2. Obyś lepiej poznał wspólną historię Polski i Ukrainy, która obecne problemy zawdzięcza m.in. temu, że w XVII wieku Polscy władcy nie chcieli dać praw kozakom. Zwrócili się więc do moskiewskich Bojarów, a potem… poleciało. Poczytaj kim był Michał Czaykowski, kim był Andriej Potiebnia i co to znaczy walka „za wolność waszą i naszą” – co piszę jako kierowniczka Działu Zbiorów w Muzeum Niepodległości, w którym znajdują się popiersia Potiebni, a ostatnio kupowaliśmy do zbiorów portret Czaykowskiego, czyli Sadyka Paszy.
  3. Dziś niemal wszyscy w naszym kraju zachowujemy się tak, jak byśmy chcieli, aby zachowano się w stosunku do nas we wrześniu 1939 roku, kiedy czekaliśmy na pomoc, a świat tylko patrzył. Obyś poczuł tę wspólnotę.
  4. Mam pół serca na Ukrainie, gdzie jeździłam często i wydawałam swoje książki w wydawnictwie Shkola z Charkowa. Najnowsze wydanie swojej „Klasy pani Czajki” zobaczyłam już niestety tylko w postaci zdjęcia w internecie, gdyż wybuchła wojna. Obyś kiedyś doznał takiej przyjaźni wydawniczej jakiej doznałam ja od swoich wydawców.
  5. To na Ukrainie od wielu lat brałam udział w wydarzeniu, które nazywa się „Dialog Dwóch Kultur” i odbywa się w Muzeum Słowackiego w Krzemieńcu. Jego uczestnicy z Ukrainy i Polski szanują Słowackiego i każdy uważa za swojego. Co roku uczestnicy Dialogu palą znicze i składają kwiaty na krzemienieckim cmentarzu na grobie Salomei Słowackiej. Każdy mówi w swoim języku i… rozumiemy się, bo nie potrzeba tłumaczy. Muzeum zrobili Ukraińcy, my je wyposażaliśmy – między innymi z zasobów Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Obyś kiedyś zasłużył na to, by mieć tylu przyjaciół, ile my mamy mając siebie.
  6. Ostatnio jako Stowarzyszenie Pisarzy Polskich robiliśmy Biesiadę Literacką poświęconą ukraińskiej literaturze. Do naszych członków rozesłaliśmy apel o pomoc napisany przez ukraińskiego kolegę Sierhija Żadana. Oby kiedyś ktoś tak cię wspierał, jak my Sierhija.

Nie wydaje mi się, by wśród pisarskiej braci było miejsce dla ludzi o sercu zamkniętym na tragedię najbliższych sąsiadów. Natomiast na pewno nie chcę mieć tego typu znajomych. Jestem tym wpisem nawet nie zniesmaczona, ale porażona!!!

Napisałeś: „JESTEM POLAKIEM” i rozumiem, że jesteś z tego dumny. Przypomnę więc, że dumnym należy być z tego co osiągnęło się samemu, a nie z tego na co nie mamy wpływu. A przecież na to gdzie się rodzimy (kraj, miejsce, rodzina) wpływu nie mamy. Po przodkach nie dziedziczymy ani zasług (niestety) ani (na szczęście) przewinień. Mamy tylko wpływ na to kim jesteśmy. Nie ma też lepszych i gorszych Ojczyzn. Ojczyznę zaś kocha się nie za to, że wielka, ale za to, że własna.

Polacy są różni. Ostatnie tygodnie pokazały naszą lepszą stronę. Nie chcę oglądać tej gorszej, którą Ty pokazałeś swoim wpisem, którym moim zdaniem przekreśliłeś wszystkie swoje osiągnięcia pisarskie. Dlatego żegnam.

PS Okazało się, że to wpis po poprawkach. Pierwotnie wyglądał inaczej…

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...