Bezpieczny przejazd?

Spread the love

Dopiero co pisałam o swojej nerwówce przed podrożą na Krym, a tu proszę. Okazuje się, że przykre niespodzianki mogą mnie spotkać w ojczyźnie.
Wybrałam się rano na spotkanie autorskie do Bielska-Białej. Wszystko w ramach festiwalu literackiego „Cztery pory prozy”. Podróż była ustalona. Bilety tam i z powrotem kupione i to z miejscówkami. Spotkanie było super. Przyszła nawet znajoma poetka Danusia Niemczyk. Dlatego wracałam z Bielska-Białej z bukietem kwiatów, jak na skrzydłach. Przykra niespodzianka zaczęła się właściwie po 20 minutach jazdy pociągiem osobowym relacji Bielsko-Biała – Katowice. Od konduktora dowiedziałam się, że zamiast godziny, będę jechać dwa razy tyle, bo gdzieś tam na trasie, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym pod pociąg wjechał samochód osobowy. Trup na miejscu jest, a co za tym idzie trwa oczekiwanie na przyjazd prokuratora, więc zrobiono objazdy. Zimno mi się zrobiło. W Kurierze Mazowieckim akcję 'Bezpieczny przejazd’ robiliśmy kilka razy w roku. Poza tym spoty reklamowe PKP emitowały wszystkie stacje telewizyjne. A jednak nadal są tacy, którzy nie zwalniają na przejeździe, tylko wjeżdżają wprost pod koła pociągu.
W każdym razie mój przyjazd do Katowic opóźnił się o ponad dwie godziny, a co za tym idzie opóźnił wyjazd z Katowic do Warszawy. Miałam wrócić do domu Expressem o 16-tej. Tymczasem w Katowicach wylądowałam na kwadrans przed 18-tą. O 18-tej był kolejny Express. Kiedy nerwowo zmieniałam miejscówkę w kasie i wreszcie na 5 minut przed 18-tą wpadłam na peron, okazało się, że i ten pociąg ma opóźnienie, a wszystko właśnie przez tamten wypadek. I tak Express, którego planowany odjazd miał być o 18-tej będzie za 3 kwadranse. Niestety 3 kwadranse przeciągnęły się do… półtorej godziny. Do domu wróciłam po północy, więc piszę „dziś”, ale przecież kalendarzowo to wszystko miało miejsce wczoraj. Poza… powrotem do domu.
Chyba lęk przed podróżą na Krym mi minął. I tylko ciągle zastanawiam się, kiedy ludzie nauczą się zwalniać na przejazdach. Gdy jakiś czas temu wracałam pociągiem z innego spotkania autorskiego, pociąg stanął w szczerym polu. Tam wsiedli do niego pasażerowie innego pociągu, który kilka godzin wcześniej rozjechał na przejeździe jakieś auto, zabijając przy tym dwie osoby. Wszyscy nasi „nowi” pasażerowie byli zgnębieni. Powiedzieli zgodnym chórem, że jechać pociągiem, który kogoś zabił, to dla pasażerów nic przyjemnego. Wśród nich była też lekarka, która pomagała w reanimacji jednej z ofiar. Bezskutecznie. Siedziała osowiała, kiwając się w takt stukotu kół pociągu. Po godzinie milczenia stwierdziła, że może to co powie, jest mało odkrywcze, ale jak widać nie dla wszystkich oczywiste. 'W zderzeniu z pociągiem samochód osobowy szans nie ma’. I tak spytała w próżnię: 'Ilu jeszcze ludzi musi zginać, byśmy zaczęli zwalniać na przejazdach?’ I ja też za nią pytam. Oczywiście niestety retorycznie…

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...