Nigdy nie rozumiałam, czym jest rajzefiber aż do teraz. Na Krym wyjeżdżam jutro wieczorem, a ja mimo tego od kilku dni denerwuję się, nie śpię i wykonuję różne idiotyczne czynności, których normalnie bym nie zrobiła. Obdzwaniam znajomych i proszę o opiekę nad synem, choć wszyscy mówią, że ma już 16 lat i sobie poradzi. W nocy wstaję po 3 razy sprawdzić walizkę. Nota bene wczoraj doszłam do wniosku, że jest za mała, ale nie wiem czy zdążę kupić większą. (Dziś wstałam po 3 godzinach snu, bo czeka mnie spotkanie autorskie w Bielsku-Białej i trzeba tam dojechać.) Zostawiam sobie w różnych miejscach domu karteczki – „pamiętaj o wszystkich parach okularów” albo „jamnik!” Co oznacza, że mam pamiętać, by zabrać poduszkę z jamnikiem. No, ale cóż… to nie jest zwykła wyprawa. Zdradzę parę szczegółów. Otóż jest to wyprawa, podczas której – UWAGA: przetestujemy luksusowego peugeota 3008 i szczęka opadnie nam na jego luksusową podłogę; zbadamy zasięg internetu na Ukrainie; poznamy ukraińskie drogi i ich stan oraz postępy przy budowie stadionu we Lwowie przed Euro 2012, a także poszukamy polskich śladów na Ukrainie, czyli: spotkamy się duchem Adama Mickiewicza na Judahu skale; sprawdzimy, czy dziś mogłyby powstać Sonety Krymskie (będziemy pielgrzymami szukającymi Mirzy); zobaczymy miejsca znane z „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza, a może nawet poszukamy miejsca śmierci Longinusa Podbipięty; sprawdzimy, czy to prawda, że „ni ma jak Lwów”, a więc czy da się w tym mieście jeszcze bałakać i czy żyje w nim jakaś ciotka Bańdziuchowa, a jeśli żyje to czy skubana ma mleko od wściekłej krowy, a także czy warto pić likier Baczewskiego i czy „Lwowskie Orlęta” śpią spokojnie – jest możliwa dzięki nieocenionym sponsorom.
Pierwszym z nich jest firma Peugeot Polska, która udostępniła do testów nie tylko peugeota 3008 (już trochę wiem, co to za cacko, ale jeszcze nie wszystko), ale także auto pełniące dla nas rolę auta technicznego, czyli peugeota 807 – furę wypasioną jak transporter opancerzony rosomak, a pojemną jak koń trojański.
Od piątku na moim blogu będzie można poczytać relacje z wyprawy, a na fotoblogu obejrzeć zdjęcia. Wszystko to będzie możliwe dzięki drugiemu sponsorowi, jakim jest plus gsm, który na ten czas zaopatruje nas w specjalne karty sim, tym samym dostarczając nam komunikacji ze światem.
Zachęcam też do słuchania „Radia Zet” gdzie wyprawę relacjonować będzie Marzena Chełminiak oraz do podglądania portalu francuskie.pl gdzie swoje wrażenia zamieszczać będą koledzy dziennikarze z branży motoryzacyjnej, specjalizujący się w autach znad Sekwany, bo to dzięki ich zaproszeniu biorę udział w tym przedsięwzięciu.
I tak zastanawiam się, czy ten rajzefiber mi przejdzie, jak już wyruszymy na Krym?
P.S. Napisałam nawet list do znajomej zakonnicy klaryski-kapucynki z prośbą o modlitwę w intencji naszego szczęśliwego powrotu i przeszukałam dom w poszukiwaniu obrazka ze Św. Krzysztofem.