Kiedy ostatnio kupowałam doładowanie karty miejskiej i stałam w półgodzinnej kolejce postanowiłam, że teraz będę nowoczesna. Kupię doładowanie przez Internet. Dziś nadszedł ten moment i zdecydowałam się zakupić takie doładowanie na cały kwartał. Z taką formą zakupu doładowania jest jeden problem, który do tej pory wydawał mi się błahy. Zgodnie z regulaminem (jest to napisane na stronie) Bilet kupiony on-line, a niezakodowany na karcie zbliżeniowej nie uprawnia do przejazdu (§ 5, pkt 3 Regulaminu serwisu e-WKM), dlatego przed aktywowaniem należy go zakodować w kodomatach lub biletomatach z funkcją kodowania. Z redakcji najbliżej jest do punktu ZTM na stacji metro Warszawa Centrum. Pobiegłam tam dziś szybciutko i…. okazało się, że kodomat jest zepsuty. Na pytanie gdzie jest inny dowiedziałam się, że:
– Był kiedyś tam (pan pokazał kierunek Świętokrzyska), ale go bodajże zlikwidowano.
– Ale ja się nie pytam gdzie był kiedyś, ale gdzie jest dziś.
Pan mi na to, że na górze przy zjeździe schodami na peron w kierunku Młocin, ale… nie wie czy działa. Dodał też, ze to co zrobiłam, czyli zakup przez internet, nie jest czymś wygodnym. Na koniec dorzucił, że jest to wymysł Mennicy Polskiej i on poleca zakup biletu u niego, czyli w punkcie ZTM. Sęk w tym, ze ja już bilet kupiłam i to kwartalny, czyli za 250 złotych. Poszłam więc we wskazanym kierunku, czyli do wejścia do stacji Metro Centrum od strony ronda i zjazdu na peron w kierunku Młocin. Na miejscu okazało się, że wskazany mi kodomat jest nieczynny. Kolejny skazany mi przez postronne osoby (z infolinią ZTM połączenie graniczyło z cudem – wisiałam na telefonie dobre 20 minut i nikt nie odbierał) tez był nieczynny. Wreszcie jeden był czynny, ale co mi tam wyświetlał za napisy – odczytywałam z trudem. Jakoś jednak zakodowałam. Miało być szybciej niż, gdybym stała pól godziny w kolejce. Tymczasem z wędrówką do kodomatu i poszukiwaniami działającego trwało wszystko godzinę. I dlatego ja się pytam. Czy naprawdę nie można zrobić tak, by bilet kupiony przez Internet zakodować i aktywować w tramwaju, metrze czy autobusie? Byłoby na pewno szybciej. A tak… chciałam być nowoczesna, ale znów jednak będę kupować go tradycyjnie. Bo okazuje się, że w XXI wieku nowoczesność to po prostu strata czasu.