Pomiędzy mandatami a policją…

Spread the love

“Słynny” mandat z Kutna udało się anulować. Załączam dowód. Oczywiście pozostaje pytanie, po co była ta cała “papierologia”. Pani w okienku spojrzała na zdjęcia auta wykonane przez kontrolera i w przeciwieństwie do niego dojrzała tkwiący za szybą bilet parkingowy. Ja tylko zmarnowałam czas. Natomiast pojawiły się nowe kłopoty. Wróciliśmy do domu, ledwo odpoczęliśmy i dziś… kolejny raz (rok temu też tak było) włamano mi się do samochodu. Wyjątkowo nie wjechałam na podwórko i takie są skutki. Złodziej otworzyć go nie zdołał, ale… zamek w drzwiach (i same drzwi trochę też) uszkodził… Szkodę już zgłosiłam ubezpieczycielowi, ale nadal tracę czas, bo zamiast pisać muszę iść na policję i zgłaszać włamanie. No co za pech. Rano kuzyn, niejako na pocieszenie powiedział, że jemu takie rzeczy zdarzyły się kilka razy, więc zamontował monitoring. I pomyśleć, że panuje powszechne przekonanie, że Saska Kępa to taka kulturalna dzielnica.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...