Niebo po świecku

Spread the love

Pojechałam dziś z kamerą pożegnać Janusza Mulewicza. To kierownik Orkiestry Ulicznej z Chmielnej. W informacji, która doszła do naszej redakcji było napisane, ze pogrzeb będzie świecki. Nigdy nie byłam na takim pogrzebie. Taka uroczystość znałam jedynie z serialu „Dom”, gdy chowano Bronisława Talara, a jego ojciec – rewelacyjnie grany przez Józefa Nowaka – pytał: „Księdza też nie będzie?”

Tu księdza też nie było. Ale nie oznacza to, że wyglądało to jak w piosence Stanisława Grzesiuka: „Księdza do mnie nie wołajcie / niech nie robi zbędnych szop. / Tylko ty mi przyjacielu / spirytusem głowę skrop”. Było wzruszająco. Naprawdę. Zmarłego, który był postacią nietuzinkową wspominali przyjaciele, przede wszystkim podkreślając, że był niezwykle pogodny o ogromnym poczuciu humoru i zmyśle artystycznym. Cóż… absolwent warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Koledzy z Orkiestry Ulicznej z Chmielnej zagrali mu nad grobem „Bal na Gnojnej” i „Piosenkę o mojej Warszawie”. I tylko jedno mnie zdziwiło. Otóż od jednego z przyjaciół zmarłego usłyszałam, że wszyscy mają nadzieję, że Janusz, jak już będzie w niebie to kolegom z kapeli załatwi ciepłe posady w tamtejszych chórach i orkiestrach… No i tak to wyglądało, że odbyło się uroczyście, bez księdza, więc niby po świecku, ale jednak tego lepszego życia w niebie nikt nie kwestionował.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...