Jakiś czas temu pisałam o swoich przygodach z neostradą. Podpisałam umowę na przedłużenie neostrady na 20 mb, a tu… klops. Jak się okazuje to opcja dla ludzi mieszkających w nowych blokach a nie w starej kamienicy. Rozpoczęłam więc nieśmiałe próby dowiedzenia się jaką będę miała prędkość i ile będę płacić, by nie okazało się, że płacę za 20 mb, a mam 2. Tydzień zajęło pracownikom TPSA ustalanie, jaka prędkość u mnie pójdzie. Wreszcie okazało się, że… 10 mb. By jednak poszło muszę najpierw rozwiązać umowę na 20 mb. Prezentu, który dostałam podpisując umowę na 20 mb, czyli aparatu fotograficznego oddawać nie muszę, bo umowę rozwiązuję nie ze swojej winy. Potem, jak mnie poinformowano, mam znowu podpisać umowę na przedłużenie neostrady, tyle, że na 10 mb. Tak też zrobiłam i… znów dostałam prezent. Tym razem odtwarzacz mp3. Mniejsza zresztą o to, co to za badziewie. Bardziej mnie interesuje, że firma, która jest spółką akcyjną i skarb państwa ma w niej jeszcze jakieś udziały – tak trwoni pieniądze. Ja się bardzo cieszę, że dali mi jakiś durny aparat, bo się mieści w torebce, fajnie jest dostać nawet prymitywny odtwarzacz mp3, bo też się mieści w torebce, ale nie musieliby dawać mi dwóch rzeczy, gdyby mieli porządek i od razu wiedzieli, że na moim numerze neostrada 20 mb nie pójdzie nigdy. A tak… zmarnowali mój czas, moje nerwy, swój czas i jeden gadżet. Tzn. ja oba gadżety wykorzystam, ale jeden w zupełności by mi wystarczył. A swoją drogą… ludzie! Podpisujcie umowy na to, czego otrzymać nie możecie i bierzcie gadżety! Zawsze można sprzedać na allegro.
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...