Wolna erekcja

Spread the love

Wydawać by się mogło, że kiedy dziś na placu Piłsudskiego, podczas obchodów 219 rocznicy uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja czytano Warszawiakom o ustawie zasadniczej i jej postanowieniach, o skutkach prawnych, o konfederacji targowickiej, to gdy chwilę po złożeniu przed Grobem Nieznanego Żołnierza wieńców będę pytać o główne postanowienia oświeceniowej konstytucji odpowiedzi posypią się, jak z rękawa. Niestety. Nic bardziej mylnego. To, co przed chwilą powiedziano głośno, przez megafony i całej Warszawie chyba nie zostało wysłuchane, a już na pewno niezapamiętane. Zamiast mówić mi o zniesieniu liberum veto, konfederacji czy wolnej elekcji, którą zastąpiono dziedziczeniem tronu, odwracano się do mnie plecami. Czasem zbywano zdaniem „dużo tego było”, a na prośbę, by wymieniono mi, choć jedno postanowienie zapytani przyspieszali kroku. Byli wśród nich i starzy i młodzi, choć młodzi starali się wybrnąć po szkolnemu mówiąc komunały i banały o demokracji. Ci, którym do głowy nie przyszło ani uciec ani „walić komunały” spuszczali głowy, by powiedzieć, że… właśnie zgubili się z rodziną. Jednej pani zepsuł się aparat fotograficzny i tym jest zaabsorbowana. Druga pani powiedziała, że kiedyś wiedziała, ale już nie wie. Trzecia, że nie wie, bo jest jeszcze w żałobie po tragedii smoleńskiej i o tym myśli, a nie o konstytucji. Miałam nawet chęć spytać, czemu wobec tego przyszła na te obchody na plac Piłsudskiego, ale machnęłam ręką. Szukałam dalej. Nagle przede mną wyrósł pan i zaczął na mnie wrzeszczeć, żebym lepiej powiedziała mu, gdzie był dworzec kowelski. Spytałam go, co to ma wspólnego z Konstytucją Trzeciego Maja i usłyszałam, że ma. Bo z tego dworca ludzi na Syberię wożono. Ja uparcie pytałam, o związek wywożenia na Syberię z konstytucją. Pan na to, że każde dziecko powinno znać treść tej konstytucji. Poprosiłam, by pan zacytował choć fragment i wzamian otrzymałam wierszyk o Królu Janie III-cim Sobieskim… Załamałam się. Potem jeszcze był pan, który własną niewiedzę chciał przykryć egzaminując mnie z Piłsudskiego. Niestety nie udało mu się mnie zagiąć z żon i rozwodów (niedawno wyszła książka o życiu uczuciowym Marszałka, i nawet fragmenty drukował tygodnik „Angora”). Pan był więc niepocieszony i… swój brak wiedzy na temat głównych postanowień konstytucji zwalił na podeszły wiek. Honor społeczeństwa uratował szczerbaty staruszek w harcerskim mundurze, bo wiedział i o liberum veto i o monteskiuszowskim trójpodziale władzy. Drugi, o dwa pokolenia młodszy i też w harcerskim mundurze, coś tam wiedział, ale pomylił elekcję z erekcją. Cóż… bliższa koszula ciału. Harcerz był w wieku dojrzewania.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...