Wybrałam się na spotkanie autorskie do Ryjewa. Spotkanie mam jutro rano o ósmej, więc zarezerwowano mi dzień wcześniej nocleg, bym nie musiała jechać o świcie i wstawać w nocy. Nocleg oczywiście w Ryjewie. Gdzie? W leśniczówce! Ryjewo jest i w atlasie samochodowym i GPS je wskazuje, ale… gdzie leśniczówka? Tym, że tego nie wiem, wyjeżdżając z domu się nie martwiłam, bo myślałam, że w małej miejscowości na pewno wszyscy się znają i mi od razu powiedzą. Niestety… nic bardziej mylnego. Zatrzymywałam się przed dwoma sklepami, kościołem i kilka razy wzdłuż głównej drogi. Nikt z zapytanych nie wiedział gdzie jest leśniczówka. Po drodze zobaczyłam posterunek policji. Postanowiłam spytać policjantów, ale… okazało się, że posterunek czynny był do 15-tej, a tu zbliżała się 20-ta. Dlatego z pytania policjanta, który „prawdę powie” i „wskaże drogę”, (jak to w swoim czasie śpiewał zespół „Dezerter”) wyszły nici. Wreszcie jakaś zaczepiona przeze mnie kobieta zaczęła dopytywać, czy chodzi mi o hotel i jakoś pokierowała, że trafiłam na miejsce. Przyznam jednak, że proste to nie było. Na miejscu okazało się, że leśniczówka ma co najmniej 100 lat, więc nie rozumiem, jak mieszkający tu ludzie mogą nie wiedzieć o jej istnieniu. Ale może ja jestem jakaś dziwna…
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...