Dwa dni temu obchodził urodziny, a wczoraj na Skwerze Hoovera przy Krakowskim Przedmieściu odbyło się z nim spotkanie, którego fragmenty miałam przyjemność zarejestrować kamerą. Józef Wilkoń skończył 80 lat!
Jego ilustracje fascynowały mnie od dziecka. Pamiętam wiersze Józefa Czechowicza, które dostałam od babci i baśniowe konie, które tam namalował.
Wilkoń, mimo upływu lat cały czas utrzymuje świetną formę, jako rysownik. Zdobył kilkadziesiąt nagród. W tym wiele za całokształt twórczości. W 2006 roku przyznano mu tez Gloria Artis – najwyższe odznaczenie państwowe przyznawane twórcom kultury.
Wilkoń cieszy się ogromnym szacunkiem środowisk twórczych także ze względu na poczucie humoru i dystans do siebie.
Tadeusz Górny, Józef Wilkoń, Joanna Olech i Grażka Lange
Z okazji jubileuszu dostał „Arkę pełną zwierząt” – każde namalował inny artysta.
Prezent nie dziwi, bo to, w czym specjalizuje się jubilat to malowanie zwierząt, a sam tez w swoim czasie stworzył „Arkę Wilkonia”. Wilkoń powiedział, że zwierzęta są fascynujące, bo każde jest inne. Fascynuje więc w nich i pierzastość i puszystość i masa i smukłość.
Józef Wilkoń i Joanna Olech
Jubileusz zbiegł się ze specjalnym wydaniem „Księgi dżungli”. Powieści, której autor Rudyard Kipling, jako jeden z dwóch pisarzy literatury dziecięco-młodzieżowej przeszło sto lat temu otrzymał literacką nagrodę Nobla. Kultowe dzieło o chłopcu wychowanym przez zwierzęta zyskało dzięki Wilkoniowi nową i niezwykle piękną szatę graficzną. Wydawca, którym jest Brytyjczyk Robert D. Gamble był szczęśliwy, że ulubioną książkę jego dzieciństwa zilustrował właśnie Wilkoń. Wybrał jednak inna okładkę niż ta, która podobała się artyście. Dlatego w księgarniach znaleźć można Księgę dżungli w dwóch wersjach okładki. Całość Józef Wilkoń zilustrował tak, że naprawdę aż dech zapiera. Gamble powiedział, że Wilkoń bardzo lubi złoto w ilustracjach. To, by właściwie wyglądały one w druku było dla wydawnictwa sporym wyzwaniem. Mówi się, że nie wszystko złoto, co się świeci. Ale Wilkoń jest jak złoto. Podczas wczorajszego wieczoru Joanna Olech powiedziała, że Józef Wilkoń to nasze dobro narodowe i smutne, że wielokrotnie były takie okresy, kiedy cieszył się większym szacunkiem za granicą niż w kraju. Cóż… tacy jesteśmy! Bardziej interesuje nas Jola Rutowicz i nawet pytamy ją, co sądzi na temat Katynia (sic!). Jednak tymi, którzy naprawdę rozsławiają nasz kraju nie interesujemy się zbytnio. Na wczorajszym święcie Wilkonia była tylko jedna kamera – moja.