Za każdym razem, gdy ukazuje się moja książka ślę znajomym informację mailem i SMS. Za każdym razem czyimś zdaniem robię to źle. Raz mój błąd polega na wysyłaniu za wcześnie – dwa tygodnie przed spotkaniem. Innym razem za późno – tydzień przed spotkaniem. Problem w tym, że wysyłam to kilka razy. Dwa tygodnie przed, by każdy mógł sobie zaplanować swój czas. Tydzień przed, by przypomnieć. Nie oczekuję i nie żądam, by znajomi przychodzili. To tylko zaproszenie będące tak naprawdę informacją, że jest okazja, by się zobaczyć. Kto nie może – nie przyjdzie. Kto może – przyjdzie. Logiczne i proste, prawda? Okazuje się, że nie dla wszystkich. Niektórzy ludzie odczuwają potrzebę informowania mnie przede wszystkim o tym, że nie przyjdą. Przysyłają długie usprawiedliwienia jakby promocja mojej książki była zajęciami obowiązkowymi w szkole bądź na uczelni i wymagała tych usprawiedliwień. A tak przecież nie jest.
Z kolei inni, mając podane w zaproszeniu niemal wszystkie informacje (gdzie, kiedy, o której, kto prowadzi, że na miejscu będą do zakupienia także poprzednie książki, że wstęp wolny), zamęczają pytaniami. Dlatego przyznam, że przed każdą promocją przeżywam swój mały horror. Polega on na tym, że mam jej już dość na wiele tygodni przed, bo po prostu chce mi się z bezsilności płakać, choć promocja jest zawsze organizowana z myślą właśnie o znajomych i zaprzyjaźnionych czytelnikach. Powiem więcej, organizowana jest z powodu powtarzających się próśb o to by taka promocja była. Taki paradoks. Bo potem… następuje horror z powodu pojawiających się zawsze tych samych pytań, które kiedyś już tu na blogu cytowałam. A ponieważ te pytania nadal się nie zmieniają, doprowadzając do szału, więc pozwolę sobie jeszcze raz je przytoczyć. W nawiasach podaję odpowiedzi, których chętnie bym udzieliła, ale mam świadomość, że uznana bym została za osobę niegrzeczną a nawet chamską.
- Czy to Twoja książka? (Nie. Adama Mickiewicza. Ale dopiero teraz odnaleziono jej rękopis. A ponieważ był u mnie w WC stąd moje zaproszenie.)
- Czy ty tam będziesz? (A po co mam być na promocji własnej książki? Co ja głupia jestem?)
- Czy będzie można kupić książkę? (Nie. Będzie tylko jeden egzemplarz i kolejka do jego dotykania.)
- Czy mogę nie przyjść? (Nie możesz. Obecność jest obowiązkowa, a nieobecność karana śmiercią.)
- Czy mogę przyjść? (Nie. Zapraszam cię po to, byś nie został(a) wpuszczon(y)a i stał pod drzwiami. Jest też opcja przepędzania kijem i obrzucania zgniłymi jajami podczas próby wejścia na spotkanie.)
- Czy mogę przyjść z… kuzynką, mężem, chłopakiem, ciocią, dzieckiem etc.? (Nie. Spotkanie jest tylko dla jednej osoby.)
Są też jeszcze pytania, które padają w dniu spotkania. Zadawane są telefonicznie i esemesowo od rana. Brzmią tak:
- To dzisiaj, tak?
- Nie da się przełożyć?
- Nic się nie zmieniło?
- Nadal aktualne?
- Mogę się spóźnić?
- A ty tam będziesz na pewno?
I tak myślę sobie, że z jednej strony promocja jest potrzebna samej książce i wydawcy, ale mnie, z powodu tych powtarzających się w kółko pytań, tak wymęczy jako autora, że dochodzę do siebie długo.
Ponieważ promocja najnowszej mojej książki – „Licencja na dorosłość” będzie lada moment, więc już z góry wszystkich zapraszam prosząc, by uważnie przeczytali zaproszenie i pamiętali: przychodzi ten kto może, a nieobecności usprawiedliwiać nie trzeba, bo nie jest obowiązkowa. 🙂 Można przyprowadzić ze sobą kogo się chce. Podpiszę książki każdemu, kto zechce. Będzie mi można zadać pytania. Odpowiem na każde. Ufff!
To ja jestem dla czytelników, a nie czytelnicy dla mnie!
Tytuł: Licencja na dorosłość
wydawca: Nasza Księgarnia
miejsce wydania: Warszawa
data wydania: 27 lutego 2019
nr wydania: I
liczba stron: 480
format: 135×204 mm
przedział wiekowy: 15-100
numer ISBN: 978-83-10-13351-9
rysunki: Marta Blachura
cena: 39,90
O książce:
Aleks dostał się na wymarzoną anglistykę, ale niestety do Łodzi. Czy poradzi sobie w obcym mieście? Maciek próbuje odnaleźć Małgosię, która zniknęła bez wieści. Tylko czy Małgosia chce być znaleziona? Kamila i Marcin są jak ogień i woda, jednak coś ciągnie ich do siebie. Michał i Kinga coraz częściej się mijają – ona pochłonięta pracą, on sprawami nowej rodziny…
Kto kogo kocha naprawdę? Czy przyjaźnie zawarte w gimnazjum i liceum przetrwają?
Kontynuacja bestsellerowej Klasy pani Czajki i LO-terii, napisana wartkim, współczesnym językiem opowieść o wkraczaniu w dorosłość i poszukiwaniu własnej drogi.
Licencja na dorosłość (bezpłatny fragment) PDF
W imieniu swoim, wydawnictwa Nasza Księgarnia oraz Empiku zapraszam na uroczystą promocję najnowszej mojej książki “Licencja na dorosłość”, która odbędzie się 22 marca (piątek) o g. 17:00 w salonie Empik Junior przy ul. Marszałkowskiej 116/122 w Warszawie.
Prowadzenie: Miłka Skalska. Wstęp wolny.
Na miejscu będzie można kupić zarówno najnowszą książkę jak i poprzednie, które ukazały się nakładem wydanictwa Nasza Księgarnia.
“Licencja na dorosłość” to kontynuacja bestsellerowej „Klasy pani Czajki” i „LO-terii”. Napisana wartkim, współczesnym językiem opowieść o wkraczaniu w dorosłość i poszukiwaniu własnej drogi. Zapraszam na spotkanie w imieniu swoim, wydawcy, czyli wydawnictwa Nasza Księgarnia oraz organizatora, którym jest Empik.
Równolegle z publikacją drukowaną ukazał się audiobook powieści „Licencja na dorosłość”. Czyta Janusz Zadura. Audiobook jest jednak do zakupienia tylko w internecie, gdyż jest w formacie mp3.
Tytuł: Licencja na dorosłość
Imię i nazwisko autora: Małgorzata Karolina Piekarska
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Czyta: Janusz Zadura
ISBN: 978-83-272-4743-8
Język: Polski
Data wydania:13 marca 2019
Rozmiar pliku: 448 MB
Czas nagrania: 16 godz. 14 min.
Zabezpieczenie: Watermark
Cena: 25,90
Licencja na dorosłość (bezpłatny fragment) MP3
Zakupić audiobook można TUTAJ!