Barwne życie brązowego Żeromskiego

Spread the love
Barwne życie brązowego Żeromskiego
Pojechałam ostatnio na specjalne wyjazdowe zebranie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich do Siedlec. Jestem w zarządzie Oddziału Warszawskiego SPP, a ponieważ Fundacja Domu Literatury wypożyczyła na czas Euro cały Dom Literatury jednej z brytyjskich stacji telewizyjnych, więc nie mieliśmy gdzie zrobić zebrania. Decyzja zapadła, by połączyć przyjemne z pożytecznym. W Siedlcach były dni Siedlec. Pojechaliśmy więc tam jako goście. Oprócz zebrania mieliśmy także  miłe spotkanie z czytelnikami w miejscowym Muzeum Regionalnym mieszczącym się w tzw. „Jacku”, czyli zabytkowym budynku ufundowanym przez księżnę Ogińską. Tuż koło „Jacka” znajduje się Miejska Biblioteka Publiczna. Przed nią w ubiegłym roku ustawiono tzw. „Ławeczkę Żeromskiego”. Pomnik przedstawiający ławeczkę z siedzącą na niej sylwetką pisarza najwyraźniej przypadł Siedlczanom do gustu. Chyba jednak uznali, że Żeromski, którego związki z Siedlcami są m.in. takie, że z siedlczanką się ożenił, jest facetem wybrakowanym, bo co jakiś czas pomnik jest w osobliwy sposób „uzupełniany”. Gdy my podeszliśmy do Żeromskiego okazało się, że między nogami ułożono mu dwie wisienki. Jak się okazuje to nie jedyne objawy sympatii i przeróbek z jakimi figura pisarza się tu spotyka. Zimą dorobiono mu śnieżnego… penisa! Była też czapka. Jak jednak głosi stugębna plotka, najciekawsze rzeczy dzieją się z Żeromskim… w nocy. Jeden z taksówkarzy opowiadał, że raz wiózł dwie podchmielone młode dziewczyny, które poprosiły, by taksówkarz poczekał, bo one muszą sfotografować się z Żeromskim. Sprawa o tyle łatwa, że w każdym telefonie jest teraz aparat fotograficzny. I tak na oczach taksówkarza pierwsza z dziewczyn zadarła spódnicę i siadła autorowi „Przedwiośnia” na głowie w samych majtkach. Druga była bardziej wyuzdana. Nie tylko zadarła spódnicę, ale jeszcze zdjęła majtki. Pewnie naczytała się „Dziejów grzechu” lub obejrzała ekranizację Waleriana Borowczyka. A swoją drogą, gdyby popatrzeć na nocne życie niektórych pomników… czyż nie jest ono z jednej strony ciekawe, a z drugiej niebezpieczne? Pamiętam, że nasz warszawski Mikołaj Kopernik kilka razy tracił cyrkiel i sferę. Staromiejskiej Syrence wyginano lub wręcz kradziono miecz. I tylko siedleckiemu Żeromskiemu  dodają. Szkoda, że najczęściej genitalia. Choć z drugiej strony dokładanie np. wianka w dzisiejszych czasach może powodować skojarzenia z odmienną orientacją, a Żeromski kochliwy wprawdzie był, ale jednak jak głoszą źródła, to zdeklarowany heteryk!

Pojechałam ostatnio na specjalne wyjazdowe zebranie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich do Siedlec. Jestem w zarządzie Oddziału Warszawskiego SPP, a ponieważ Fundacja Domu Literatury wypożyczyła na czas Euro cały Dom Literatury jednej z brytyjskich stacji telewizyjnych, więc nie mieliśmy gdzie zrobić zebrania. Decyzja zapadła, by połączyć przyjemne z pożytecznym. W Siedlcach były dni Siedlec. Pojechaliśmy więc tam jako goście. Oprócz zebrania mieliśmy także  miłe spotkanie z czytelnikami w miejscowym Muzeum Regionalnym mieszczącym się w tzw. „Jacku”, czyli zabytkowym budynku ufundowanym przez księżnę Ogińską. Tuż koło „Jacka” znajduje się Miejska Biblioteka Publiczna. Przed nią w ubiegłym roku ustawiono tzw. „Ławeczkę Żeromskiego”. Pomnik przedstawiający ławeczkę z siedzącą na niej sylwetką pisarza najwyraźniej przypadł Siedlczanom do gustu. Chyba jednak uznali, że Żeromski, którego związki z Siedlcami są m.in. takie, że z siedlczanką się ożenił, jest facetem wybrakowanym, bo co jakiś czas pomnik jest w osobliwy sposób „uzupełniany”. Gdy my podeszliśmy do Żeromskiego okazało się, że między nogami ułożono mu dwie wisienki. Jak się okazuje to nie jedyne objawy sympatii i przeróbek z jakimi figura pisarza się tu spotyka. Zimą dorobiono mu śnieżnego… penisa! Była też czapka. Jak jednak głosi stugębna plotka, najciekawsze rzeczy dzieją się z Żeromskim… w nocy. Jeden z taksówkarzy opowiadał, że raz wiózł dwie podchmielone młode dziewczyny, które poprosiły, by taksówkarz poczekał, bo one muszą sfotografować się z Żeromskim. Sprawa o tyle łatwa, że w każdym telefonie jest teraz aparat fotograficzny. I tak na oczach taksówkarza pierwsza z dziewczyn zadarła spódnicę i siadła autorowi „Przedwiośnia” na głowie w samych majtkach. Druga była bardziej wyuzdana. Nie tylko zadarła spódnicę, ale jeszcze zdjęła majtki. Pewnie naczytała się „Dziejów grzechu” lub obejrzała ekranizację Waleriana Borowczyka. A swoją drogą, gdyby popatrzeć na nocne życie niektórych pomników… czyż nie jest ono z jednej strony ciekawe, a z drugiej niebezpieczne? Pamiętam, że nasz warszawski Mikołaj Kopernik kilka razy tracił cyrkiel i sferę. Staromiejskiej Syrence wyginano lub wręcz kradziono miecz. I tylko siedleckiemu Żeromskiemu  dodają. Szkoda, że najczęściej genitalia. Choć z drugiej strony dokładanie np. wianka w dzisiejszych czasach może powodować skojarzenia z odmienną orientacją, a Żeromski kochliwy wprawdzie był, ale jednak jak głoszą źródła, to zdeklarowany heteryk!

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...