Jest taka stara historyjka o pewnym dziennikarzu, który przez wiele lat pisywał powieść w odcinkach dla pewnej gazety. Raz wyjechał za granicę i poprosił, by jeden odcinek napisali za niego koledzy. Ci postanowili zrobić mu kawał i w tym dopisanym odcinku uśmiercili głównego bohatera. Zrobili to tak, że nie było szans na zmartwychwstanie czy pomyłkę, bo bohater nie tylko zginął, zidentyfikowano po DNA, że to on, ale nawet jego ciało spopielono. Dziennikarz wrócił z wyjazdu, przeczytał ostatni odcinek napisany przez życzliwych kolegów i bez mrugnięcia okiem napisał nowy, zaczynający się od słów: „po wielu przygodach nasz bohater….”. I tak też jest z moim blogiem. Po wielu przygodach ruszam… na nowym portalu. Na razie będę robiła to pod dwoma adresami, bo pod ten nowy jeszcze nie mogę jednym kliknięciem przenieść wszystkich wpisów. A jeśli ktoś chce wiedzieć jakie to przygody to oświadczam. Kilka lat temu miałam wielką chrapkę na adres: piekarska.blog.pl. Niestety był on zajęty przez iksa, który bloga wykorzystał tylko pięć razy. Było to bowiem jedynie pięć krótkich wpisów, informujących świat, że blog został założony, by donieść wszystkim, że taka jedna to kobieta lekkich obyczajów. Ostatni uprzejmy donos o złym prowadzeniu się owej niewiasty był z 2005 roku. Gdy teraz napisałam pismo do Onetu, że blog.onet.pl działa beznadziejnie dostałam zwrotną, żebym przeniosła się na portal blog.pl, którym i oni (Onet) zarządzają. Odpowiedziałam, że tam interesuje mnie tylko adres, który zajął już ów „życzliwy”, ale… skoro od 2005 roku go nie używa to może dałoby radę, bym to przejęła? Przyszła odpowiedź, że za kilka dni będzie to możliwe, a potem… dostałam maila, że już mogę sobie ten adres wziąć. I tak… po wielu przygodach nasz bohater, czyli mój blog, dostał nowy adres. Na razie z wielu względów postaram się blogować pod obydwoma adresami – starym: piekarska.blog.onet.pl i nowym piekarska.blog.pl, bo jednak przenoszenie archiwum pod nowy adres nie dzieje się automatycznie i muszę to zrobić ręcznie (a jeszcze nie zaczęłam), ale z czasem…
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...