Właśnie kilka miesięcy mojej pracy wzięli diabli. Pisałam i opowiadałam jakiś czas temu o kłopotach z blogiem na Onecie (piekarska.blog.onet.pl). Że to co zamieszczam nie publikuje się, zmieniają się czcionki bez mojej zgody i wiedzy itd. Kłopotów masa. Napisałam tez do Onetu. Odpisali. Miły pan zaproponował mi blogowanie na blog.pl i nawet zwolnił dla mnie adres piekarska.blog.pl. Przenosiłam stare wpisy na piechotę i wczoraj, kiedy akurat ściboliłam nowy i chciałam go zamieścić, przyjaciółka powiedziała mi, że coś się stało z moim blogiem. Ja zaglądam, a tam… zamiast moich wpisów poprzedni blog, mówiący o tym, że niejaka Marta Piekarska to puszczalska. Zdenerwowałam się. Przeleciałam skrzynkę pocztową w poszukiwaniu korespondencji z Onetem. Wreszcie znalazłam i wydzwoniłam pana, który wtedy namówił mnie na przeniesienie bloga pod nowy adres i zwolnił ten adres dla mnie. Nie odbierał. Oddzwonił po pół godzinie dobijania się. Podobno to naprawią. Podobno odzyskają całą zawartość. Podobno. Na razie czekam… wczorajszy wieczór miał być miły. Niby był, ale co pomyślałam o blogu, to byłam roztrzęsiona. Chciałam obejrzeć film, ale nie mogłam się skupić. I jeszcze znajomi, po raz kolejny, powiedzieli, że po cholerę bloguję na Onecie. Że trzeba sobie na swojej stronie. A ja tak bardzo chciałam z innymi…
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...