Czekałam na moment wyłączenia komórki, by spokojnie pisać. Spokojnie nie było, choć… trochę napisałam. Dlaczego nie było spokojnie? Chyba można takie wyłączanie komórki praktykować wtedy, gdy powie się wszystkim, że się wyjechało i to za granicę. A kto w to uwierzy samotnej matce, gdy rok szkolny trwa?
Niestety, gdy ludzie wiedzą, że siedzę w domu i piszę, znajdą sto sposobów, by zamęczyć człowieka bezkomórkowo. Przez portale społecznościowe (jeszcze tylu wiadomości na naszej klasie to nie dostałam) przez „atak” na Gadu-Gadu, Skype’a wreszcie po email. Jest to wszystko dość zabawne, ale tylko „dość”. Na Gadu-Gadu wchodzę rzadko (tylko jak się z kimś umówię), to samo ze Skype’m. Gdy umówiona z kolegą zza granicy weszłam na skype’a (i to w ważnej sprawie, a nie na głupie plotki) zaatakowało mnie kilka wiadomości typu, „Co się z tobą dzieje?” Podobnie było z Gadu-Gadu. A jak na Naszej-Klasie? Wchodzę tylko, gdy dostanę powiadomienie mailem, że ktoś coś do mnie napisał (średnio 2-3 razy dziennie). Przez ten tydzień dostawałam kilkadziesiąt powiadomień dziennie. (Piszesz? Jak ci się pisze?) W rezultacie wyłączyłam opcję powiadania mailem po każdej wiadomości. Zostały same emaile. Każdy z nich dramatyczny. Redakcje: „Zadzwoń natychmiast!” Albo: „Czy na pewno będziesz na zebraniu?” Albo: „Czy pamiętasz, by w piątek pójść do liceum Osieckiej?” Przecież powiedziałam, że pójdę i że na zebraniu z nową dyrekcją będę. Nawet wspomniałam szefowej, że jeśli zebranie się nie odbędzie to chyba zamorduję ją, bo specjalnie na zebranie zwlokę się do redakcji i oderwę od pisania. Ludzie myślą, że zadanie mi pytania „piszesz” nie odrywa mnie od pracy. Nic bardziej mylnego. Też odrywa i rozprasza. Z kolei nie mogę zupełnie nie odbierać emaili, bo są wśród nich takie, na które czekami związane właśnie z tym pisaniem. Np. pisałam do przebywającej za oceanem koleżanki: „sprawdź, czy to prawda, że „Chata wuja Toma” jest teraz znów w USA na indeksie, bo słownictwo jej jest rasistowskie”.
Nie wiem, co robić na przyszłość? Bo przecież znów będę chciała za jakiś czas zamknąć się i pisać. Może nie wyłączę komórki tylko po prostu nie będę odbierać telefonów, a będę słać SMS’y proszę zadzwonić i tu data? A może za słabo przygotowałam ludzi na swoje drugie wyłączenie się ze świata? Może trzeba trąbić o tym wszem i wobec na długo przedtem? Atak emaliowo, skype’owo, Gadu-Gadowy(lub Gadu-Gadny) sprawił, że wczoraj włączyłam komórkę. SMS’y schodziły dobre 20 minut. Wśród nich SMS o treści „kto tam?” Zawierał listę ponad 40 numerów telefonów. Rany!
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...