Moją stronę internetową www.piekarska.net odwiedza sporo osób. Pewnie dlatego dostałam kilkukrotnie pytania o cennik reklam. Nie mam cennika reklam. Powód? Nie chcę reklam na swojej stronie. Dlatego z komentarzy starannie usuwam wszechogarniające mnie viagry, rolexy, przedłużania penisów itp. Tym, którzy proszą o cennik grzecznie odpowiadam, że chcę, by mój portal pozostał czysty i nieskażony żadnymi reklamami.
Inaczej jest z blogiem. Ale tylko trochę inaczej. Ponieważ blog jest na portalu onet.pl, więc muszę tolerować reklamy wyświetlające się w górnym bannerze. I toleruję. Jest jednak rzecz, której tolerować nie chcę, a że nie muszę to i nie będę. To nachalne reklamy blogerów. Niecierpię, kiedy ktoś zostawia mi na blogu komentarz nastepującej treści. „Zapraszam na mój blog” i tu podany jego adres. To jest tak zwana niechciana reklama. Nikt mnie się nie pyta, czy sobie tego życzę. Nie wysyła prośby o to, bym dodała jego blog do blogów polecanych. Tylko bez pytania wciska mi siebie. Nawet nie chcę wiedzieć kim ten ktoś jest. Usuwam natychmiast. Nachalności i wciskania się nie znoszę. Sama nikomu się nie wciskam. To tak jakby wchodziła do czyjegos domu i ustawiała mu na regale napisane przeze mnie książki. Wstydziłabym się to zrobić. Szkoda, że inni tego wstydu nie mają za grosz. Cóż… chyba znak czasów. Kiepski znak.